Ten przekaz poparty został przywróceniem przedwojennej nazwy ul. Hallera (w PRL-u Armii Czerwonej), ufundowaniem w roku 1990, na 70 rocznicę wydarzenia, tablicy pamiątkowej, która zawisła na ścianie Urzędu Stanu Cywilnego oraz licznymi artykułami prasowymi.
Nasi przodkowie znali jednak zupełnie inną rzeczywistość, którą potwierdzają zarówno archiwalne dokumenty historyczne, jak i badania naukowe oraz publikacje historyczne. Wystarczy sięgnąć chociażby po bardzo ciekawą i obszernie wyczerpującą temat książkę Wojciecha Zawadzkiego „Pomorze 1920”, aby dowiedzieć się, jak faktycznie wyglądały wydarzenia ze stycznia 1920 r. i kto tak naprawdę przyniósł wolność Świeciu i innym miejscowościom naszego powiatu.
REKLAMA
Zgodnie z ustaleniami Traktatu Wersalskiego, który został podpisany 28 czerwca 1919 r., Polska miała odzyskać dostęp do Morza Bałtyckiego i tereny Pomorza o wielkości 15 843 km kw.
W Naczelnym Dowództwie Polskim ustalono, że tereny przyznane Polsce, należące do dawnych Prus Królewskich i Książęcych, przejmą wojska gen. Józefa Hallera, przybyłe z Francji wiosną 1919 r. Natomiast na tereny Księstwa Poznańskiego oraz przyległe mają wkroczyć Wojska Wielkopolskie pod dowództwem gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego, zwycięskiego dowódcy powstania wielkopolskiego.
Do operacji powołano dwa duże związki wojskowe: Front Pomorski z Hallerem i Front Wielkopolski z Dowborem-Muśnickim jako dowódcami. W praktyce wyglądało to tak, że wojska Frontu Pomorskiego miały zajmować tereny leżące na prawym brzegu Wisły, a po zajęciu Grudziądza i przekroczeniu rzeki posuwać się w kierunku Bałtyku, zaś wojska Frontu Wielkopolskiego zajmowały tereny położone na lewym brzegu Wisły.
Wnętrze „klasztorka” udekorowane z okazji wkroczenia wojsk polskich do Świecia 25 stycznia 1920 r. / Fot. archiwum Wojciecha Wilkowskiego
Linię rozgraniczenia działań wojsk obu frontów na lewym brzegu Wisły biegła przez miejscowości Wiąg, Laskowice, Sierosław, Małe Gacno, Kiełpin, Nowa Cerkiew, Chojniczki. Z tego podziału wynikło, że Świecie zostało zajęte przez wojska wielkopolskie gen. Dowbora-Muśnickiego, ale już Laskowice i Nowe przez oddziały gen. Hallera.
25 stycznia 1920 r. do Świecia wkroczyły pododdziały pułków strzelców wielkopolskich XXIX Brygady Piechoty pod dowództwem płk. hrabiego Wacława Przeździeckiego oraz szwadron 17. Pułku Ułanów Wielkopolskich, których nazywano od żółtych otoków na rogatywkach „żółtymi ułanami”. Pułkiem dowodził płk. Władysław Mosiewicz.
REKLAMA
Gen. Haller, który takiej czci zażywa w czasach współczesnych, nigdy do Świecia nie dotarł. Najbliższą nam miejscowością, jaką zaszczycił swoją wizytą 29 stycznia 1920 r. było Chełmno.
Rozpoczęty w okresie międzywojennym kult generała Hallera, wyzwoliciela Pomorza, najbardziej umocnił się poprzez historyczne wydarzenie, jakim były symboliczne zaślubiny Polski z morzem. 10 lutego 1920 r. w Pucku gen. Haller wrzucił w fale srebrny pierścień jako symbol powrotu Polski nad Bałtyk.
Płk. hrabia Wacław Przeździecki / Fot. NAC
Powiązanie naszego miasta z gen. Hallerem mogłyby odbyć się jedynie przez tę datę, ponieważ mamy w Świeciu ulicę pod nazwą 10 Lutego. Nazwa, nadana jeszcze w PRL-u, odnosi się do innego wydarzenia, jakim było wkroczenie wojsk sowieckich w roku 1945 i fakt ten określany kiedyś jako wyzwolenie Świecia budzi silne kontrowersje.
Może więc warto dla pogodzenia obu stron sporu o rolę Armii Czerwonej przyjąć, że nazwa ulicy nawiązuje też do daty 10 lutego 1920 r.? Sam gen. Haller miał wielkie zasługi dla kraju. Nie zmienia to jednak faktu, że uczciwość i historyczna rzetelność nakazywałaby uhonorować w Świeciu, szczególnie z okazji 100-lecia powrotu do macierzy, faktycznych wyzwolicieli z roku 1920 - wielkopolskich strzelców i ułanów oraz ich naczelnego dowódcę gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego.
redakcja@extraswiecie.pl
REKLAMA
Komentarze (0)