O tym, że jeden z dorosłych łabędzi żyjących na Małym Blankuszu na osiedlu Marianki sprawia wrażenie chorego, straż miejską powiadomiła mieszkanka, która od dłuższego już czasu uważnie śledzi życie tych ptaków.
- Początkowo było podejrzenie, że łabędź może mieć złamane skrzydło lub też czymś się dławi - wyjaśnia Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu. - Badanie lekarskie wykluczyło jednak jedno i drugie. Ptak na pewno jednak zdrowy nie jest. Dlatego dostał antybiotyk i środek na odrobaczenie. Weterynarz z Michala wykonał też prześwietlenie. Czekamy na wyniki.
Odpowiednie medykamenty, profilaktycznie, zaaplikowano też drugiemu dorosłemu ptakowi.
W czasie środowej akcji odłowu, prowadzonej przez strażaków z OSP Ratownik, schwytano całą rodzinę. Dwa dorosłe osobniki i pięć małych.
Obecnie przebywają w przygotowanym dla nich pomieszczeniu. Gdy będą już dostępne wszystkie wyniki badań, zapadnie decyzja, co dalej.
Prawdopodobnie nie wrócą już na Mały Blankusz. Dlaczego?
- Ponieważ wbrew wyobrażeniom wielu ludzi, jest to bardzo kiepskie miejsce dla tych ptaków - tłumaczy Roman Witt. - W tym zbiorniku jest bardzo mała wymiana wody, co sprzyja rozwojowi zarówno pasożytów, jak i glonów. Łabędzie powinny żyć w zupełnie innych warunkach. I prawdopodobnie w takie miejsce zostaną przeniesione. Na razie czekamy z tym na odpowiednią decyzję administracyjną - dodaje komendant.
a.bartniak@extraswiecie.pl