We wtorek rano Henryk Porożyński udał się w podróż, której celem był odbiór z policyjnego parkingu auta skradzionego w minioną sobotę. Stało się w momencie, gdy przejechał swoją wysłużoną skodą do Domu Dziecka w Bąkowie (gmina Warlubie), który wspiera od lat.
- Przyznam, że nie wiem w jakim stanie jest samochód - mówi katecheta i oddany wolontariusz Caritasu z Osia. - Podejrzewam, że będzie wymagał jakiejś naprawy. To nie problem. Poradzę sobie z tym. Po tym wszystkim czego doświadczyłem w ostatnich dniach przepełnia mnie taka radość, że nie jest w stanie jej popsuć taki drobiazg, jak niesprawny samochód.
REKLAMA
Henryk Porożyński, jako opiekun koła Caritas, od lat służy lokalnej społeczności. Nie tylko w gminie Osie, ale także innych gminach powiatu świeckiego.
- Idąc w ślady Chrystusa zawsze starałem się służyć potrzebującym - podkreśla. - Nie myślałem jednak, że dostrzega to tak wiele osób. Nigdy nie robiłem tego dla poklasku i nie oczekiwałem go. Po prostu pomagałem z potrzeby serca. Zawsze starałem się czynić dobro, dlatego w chwili, gdy okazało się, że moje auto znikło, poczułem jakieś ukłucie w sercu. Pomyślałem sobie, „za co to”? Nawet nie przyszło mi do głowy, że Bóg lubi przemawiać do nas w tak nieoczywisty sposób.
Jeszcze tego samego dnia, gdy pojawiła się informacja o tym, co stało się w Bąkowie, Karol Kierzkowski z Osia wpadł na pomysł, aby na portalu zrzutka.pl zorganizować zbiórkę pieniędzy na nowy samochód dla swojego byłego nauczyciela religii, który znalazł się w potrzebie.
REKLAMA
- Miałem trochę obaw, czy w ogóle to wypali - przyznaje. - Po pierwsze, jestem dość młody, mam 21 lat i bałem się, że będzie działać to na moją niekorzyść. Po drugie, było to nowe, dopiero co założone konto, które nawet nie zostało jeszcze zweryfikowane przez administratora zrzutka.pl. Uznałem jednak, że jak nie spróbuję, to się nie przekonam. Wiedziałem, że kto jak kto, ale pan Henryk zasługuje na pomoc.
To, co stało się potem, przerosło najśmielsze oczekiwania. Celem było uzbieranie 6 tys. zł. Po 20 godzinach od momentu uruchomienia, na koncie było 12 721 zł. Wpłat dokonało 210 osób.
REKLAMA
- Zbiórkę zamknąłem w momencie, gdy otrzymałem potwierdzenie, że samochód pana Henryka się odnalazł - wyjaśnia Karol Kierzkowski. - Chciałbym jeszcze w tym tygodniu dopełnić wszystkich formalności i przekazać mu całą kwotę. On będzie wiedział najlepiej, co z nią zrobić. To, że jego auto się znalazło jest bez większego znaczenia. Sadzę, że wszyscy byliby za tym, żeby kupił sobie lepszy samochód.
REKLAMA
Pan Henryk ma jednak zupełnie inny plan.
- Na swoje potrzebny nie wezmę z tych pieniędzy ani złotówki - zapowiada. - Już ustaliłem z panią dyrektor domu dziecka, że przy bramie wjazdowej zostanie zamontowany szlaban. Taka zapora powinna sprawić, że już nigdy więcej nie zniknie z podwórka domu dziecka żadne auto. Resztę pieniędzy przekażę na wsparcie służb medycznych walczących ze skutkami epidemii.
Henryk Porożyński nie kryje, że to, co się stało w miniony weekend, to - paradoksalnie - jedno z najwspanialszych wydarzeń w jego życiu.
REKLAMA
- Jestem niezmiernie wdzięczny zarówno panu Karolowi, który pomyślał o mnie, jak i wszystkim tym, którzy dokonali wpłat. To daje mi siłę do jeszcze większego zaangażowania się w pomoc potrzebującym. Moje serce otworzy się na nich jeszcze bardziej, bo wiem, że dobro wraca - mówi wzruszony.
Dziewiętnastoletnią skodę fabię pana Henryka złodzieje porzucili na drodze w okolicy Gniezna. Policja prowadzi dochodzenie w sprawie kradzieży.
a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA
Rozwiń swoje pasje! Wybierz swój kierunek! Szkoła Muzyczna w Chełmnie zaprasza!
Zapisz się na rok szkolny 2020/2021 - tutaj
Bardzo dobrze że ktoś pomógł
Bardzo dobrze że ktoś pomógł .Może ktoś też pomoże im?www.pomagam.pl/kh4dektm
Panie Henryku ,DOBRO wraca!
Panie Henryku ,DOBRO wraca!
POZDRAWIAM SERDECZNIE. ,,ANIOŁ ,, ze Świecia
Piękna historia
Piękna historia
Super
Super