Pełzający gość w domu. W pokoju natknęli się na… węża

REKLAMA

W niedzielne popołudnie zobaczyli w jednym z pokojów węża pełzającego po podłodze. O godz. 13.55 o nieproszonym gościu powiadomiono straż pożarną. Na miejsce pojechała jednostka miejscowej OSP. Okazało się, że to niejadowity zaskroniec. Strażacy schwytali go do worka i wypuścili w lesie.  

To nie pierwsze tego typu zdarzenie tego lata. Pod koniec lipca mieszkanka Rychławy (gmina Nowe) poinformowała straż pożarną, że w piwnicy jej domu znajduje się wąż. Bała się, bo w domu była tylko z 5-letnim dzieckiem. Strażacy zlokalizowali gada, schwytali go i wypuścili na wolność. Na szczęście, to również był nieszkodliwy zaskroniec.
REKLAMA

Reklama

Reklama

- Tego rodzaju działania nie leżą wprawdzie w zakresie naszych obowiązków, ale nie odmawiamy pomocy, gdy okazuje się, że gad dostał się do domu. Ludzie boją się o swoje bezpieczeństwo i w pierwszym odruchu wzywają strażaków. Jednak znacznie więcej zgłoszeń dotyczy saren czy dzików, które dostały się na teren posesji albo wpadły do wykopu czy odkrytej studni - wyjaśnia ogniomistrz Tomasz Gliniecki z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu.

Strażacy zwykle przekazują takie sprawy do urzędów gmin, które mają podpisane umowy z firmami zajmującymi się wyłapywaniem dzikich zwierząt (w Świeciu zajmuje się tym straż miejska). Strażacy nie mają do tego odpowiedniego sprzętu. Poza tym w czasie, gdy zmagają się z uwięzionym lisem czy zającem, mogą być potrzebni w innym miejscu, gdzie doszło akurat do pożaru czy wypadku drogowego.

a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA

Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie