W czwartek w siedzibie Straży Miejskiej w Świeciu pojawiła się zapłakana kobieta. Niosła okaleczoną sukę, z której szyi zwisał łańcuch. Nie była go w stanie sama wyciągnąć, bo był głęboko wrośnięty. Szyja zwierzęcia przypominała jedną wielką, otwartą ranę.
- Pies jest zaniedbany, ale bardzo łagodny i spokojny. Poprosiliśmy strażaków o przecięcie łańcucha, który wyciągnęła weterynarz, pani Katarzyna Jethon. Zdezynfekowała ranę i dała zwierzęciu zastrzyki – mówi Tomasz Karpiński, pracownik Straży Miejskiej w Świeciu.
Suka przebywała na opuszczonej posesji w Przysiersku (gmina Bukowiec). Właściciel pojawiał się tam tylko po to, żeby rzucić jej coś do jedzenia. Poza tym w ogóle się nią nie interesował. Cierpienia czworonoga nie mogła znieść kobieta, która zabrała go z podwórza i zawiozła do Świecia.
REKLAMA
- Kiedyś adoptowała od nas dwa psy i wiedziała, że pomagamy w takich przypadkach. Chociaż Przysiersk nie znajduje się w gminie Świecie, komendant pozwolił przyjąć psa ze względu na jego stan – relacjonuje Tomasz Karpiński.
Pies przebywa obecnie w garażu straży miejskiej. W piątek rano o sprawie zostanie powiadomiona policja.
- Wiemy, kto jest właścicielem posesji i psa – mówi Tomasz Karpiński.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA
REKLAMA





