O pożarze domu w Trylu (gmina Nowe) straż pożarna została powiadomiona o godz. 9.18. Ogień objął poddasze i dach budynku, w którym mieszkają dwie rodziny: 5 osób dorosłych i 2 dzieci. W porę wybiegli na zewnątrz i nikt nie ucierpiał.
Na miejsce skierowano 10 jednostek straży. Z budynku wyniesiono butle z gazem i część wyposażenia.
W trakcie działań strażaków zasłabła jedna z mieszkanek domu. Pogotowie udzieliło jej pomocy na miejscu.
REKLAMA
Do pogorzelców pojechał Czesław Woliński, burmistrz Nowego. Zaoferował im wsparcie psychologa i nocleg, ale odmówili.
- Wolą przenocować u rodziny. Dałem im swój numer telefonu i do kierowniczki Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Prosiłem, zeby dzwonili, kiedy tylko będą czegoś potrzebowali - mówi Czesław Woliński. - Otrzymają od gminy zapomogę. Podstawimy im też kontener do wywozu gruzu i tego, co pozostało z dachu, który spłonął całkowicie - dodaje burmistrz.
Nadpalona konstrukcja dachu, krytego eternitem, runęła na strop na znacznej części budynku. Po ugaszeniu ognia na miejscu zostało jeszcze 5 zastępów, które uprzątały pogorzelisko.
Straty oszacowano wstępnie na 500 tys. zł. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru.
REKLAMA
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA











