W poniedziałek, kilka minut po godz. 17.00, strażacy dostali wezwanie do Piskarek (gmina Jeżewo), gdzie dachował opel tigra.
- Kiedy przyjechały zastępy, na miejscu była już policja. Wewnątrz samochodu nikogo nie było. Przeszukano najbliższe otoczenie, bo mogło dojść do sytuacji, że kierowca odniósł obrażenia, oddalił się i stracił przytomność. Nikogo jednak nie znaleziono - relacjonuje mł. ogn. Marcin Borucki z komendy powiatowej straży pożarnej w Świeciu.
REKLAMA
Nie wiadomo, co powodowało kierowcą samochodu - i ewentualnym pasażerom - że opuścił miejsce zdarzenia, nie czekając na przyjazd policji. Funkcjonariusze prowadzą postępowanie w tej sprawie.
Oplem już raczej nie pojeździ, bo uległ poważnym uszkodzeniom. Straty oszacowano wstępnie na około 5 tys. zł.
Paliwo mu się skończyło, bo w
Paliwo mu się skończyło, bo w Jeżewie niema CPNu, wpadł w poślizg, po wypadku wziął bańkie po płynie chłodniczym 2L i udał się na najbliższą stację benzynową do miasta Laskowice w celu kupna pb95, jutro wróci, teraz pije browar
Ta moda na dachowania to
Ta moda na dachowania to jakiś kolejny challenge z tiktaka czy ki prąć?
Bo to auto było bez załogowe
Bo to auto było bez załogowe
Oj tam nie pojeździ. Boguś
Oj tam nie pojeździ. Boguś nie takie rzeczy robi. Podłużnice naprostuje się, dach wypcha, trochę gipsu, trochę gładzi, pare szprejów i będzie jak nówka nieśmigana.
Się, nacpasz a wypadek i tak
Się, nacpasz a wypadek i tak by się zdarzył 😀