Około 120 osób wzięło udział w piątkowej debacie dotyczącej zdrowia psychicznego dzieci i młodzież.
Ze wspólnego zaproszenia Instytutu Przeciwdziałania Wykluczeniom, Starostwa Powiatowego w Świeciu, Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej i Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych skorzystali głównie pedagodzy szkolni, psycholodzy, kuratorzy, nauczyciele, policjanci.
Na potrzebę zorganizowania takiej dyskusji wskazywała Iwona Karolewska, sekretarz powiatu świeckiego.
Sporą część miejsc zajęli uczniowie szkół ponadpodstawowych. Ich obecność była szczególnie ważna, bo ideą okrągłego stołu było wsłuchanie się w głos młodych, którzy najlepiej wiedzą, dlaczego jest tak źle.
Polska znajduje się na niechlubnym drugim miejscu w Europie pod względem liczby samobójstw popełnianych przez osoby nieletnie. Tego alarmu nie można ignorować.
Zanim zaczęto formułować pewne wnioski, miały miejsce cztery wystąpienia.
Jako pierwszy o psychiatrii dziecięcej z perspektywy Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu opowiadał zastępca dyrektora dr Sławomir Biedrzycki.
To właśnie od niego można było się dowiedzieć, że na 24-łóżkowy oddział dziecięcy trafia co roku około 350 pacjentów. Wielu z nich jest po próbie samobójczej. Największy odsetek, bo aż 65 proc. stanowią osoby w przedziale 15-18 lat.
Trudnymi doświadczeniami młodych pacjentów zajęła się dr Katarzyna Wojciechowska, była ordynator oddziału dziecięcego w szpitalu wojewódzkim.
- Młodzież bardzo często mówi o okropnej samotności - podkreśla. - O obawie przed krytyką, odrzuceniem, gdy powie się o swoich prawdziwych uczuciach. Bez wątpienia jednym z bardziej stresogennych czynników jest szkoła. Doskonale to widać po dynamice przyjęć na oddziałach, która gwałtownie rośnie już we wrześniu.
O tym, jakiego wsparcia potrzebują uczniowie, bardzo ciekawie mówiła też Hana Lubert z Gdańska, która od 20 lat pracuje z osobami zagrożonymi wykluczeniem społecznym oraz różnymi dysfunkcjami.
Akcentowała m.in. problemy z seksualnością, które w polskich warunkach nie spotykają się z należytą uwagą. Osoby LGBT często spotykają się z agresją rówieśników. Skutkiem tego bywają m.in. samookaleczenia. Szczególnie trudna jest sytuacja osób w tranzycji, czyli zmianie płci.
Drugą część spotkania zdominowali młodzi. Z pewnością nie wszystko co mówili mogło podobać się dorosłym.
Kilka cierpkich uwag usłyszał nie tylko dyrektor szpitala psychiatrycznego, ale też dr Wojciechowska. Ta ostania próbowała się bronić, że młodzi ludzie zbyt często widzą świat czarny lub biały, a tymczasem rzeczywistość jest bardziej złożona.
Nie do końca komfortowo czuli się też nauczyciele, bo podawano konkretne przykłady, gdy szkoły "dla świętego spokoju" ignorowały problemy wymagające podjęcia konkretnych działań.
Sednem tej wymiany opinii miało być jednak sformułowanie wniosków, które pozwolą stworzyć skuteczny plan działania na przyszłość.
Zapisano je na tablicy.
1. Uruchomienie alternatywnych form komunikacji z psychologiem (chodzi o inny kontakt niż w szkolnym gabinecie).
2. Powołanie w szkołach zespołów ds. zdrowia psychicznego.
3. Obligatoryjne szklenia dla rodziców z kompetencji rodzicielskich.
4. Szkolenia dla nauczycieli z zakresu prewencji suicydialnej (zapobieganie samobójstwom).
5. Szkolenia dla uczniów z mówienia o potrzebach i proszenia o pomoc.
6. Wzmocnienie empatycznej roli wychowawców i nauczycieli.
7. Utworzenie miejsc integracji uczniowskiej.
8. Zwiększenie współpracy między nauczycielami, uczniami i rodzicami.
9. Zwiększenie dostępności psychologów i psychiatrów w szkołach.
10. Zwiększenie liczby inicjatyw profilaktycznych.
Gdyby nie wybory to pani Karolewskiej by tam nie było.
10 postulatów z których nie oszukujemy się nic nie będzie! Większość opiera się o szkole i nauczycieli a to niedofinansowane jednostki! Zacznijcie godnie wynagradzać swoich ludzi a dopiero oczekujcie dodatkowej pracy, szkoleń, empatii… sorry ale empatia nie nakarmi naszych rodzin! Gmina nie ma pieniędzy na psychologa, na zajęcia z pomocy psych-ped., na różne inne rzeczy !!! Dyrektor szpitala zwalnia ordynatora oddziału dziecięcego bo głośno powiedział prawdę… o czym tu mówić. Trzeba zmian !
Teraz nagle wszędzie pojawia się przyszła pani poseł…. śmieszne to jest… tylko przed wyborami widzicie problemy zwykłych ludzi .. gdzie jesteście jak już jest po
Śmieszny punkt o szkoleniu rodziców z kompetencji. To Państwo tak jak w komunie ma wchodzić ludziom do domów. Rodzice niby nie są przygotowani a dawniej to co jak w domach nie poruszało się w ogóle tematów seksu, bez gazet, tv radia nie raz bez książek a jakoś wtedy umieli wychować dzieci na ludzi i to dużo.
z tym lgbt to po prostu powinno się to przestać promować jako coś normalnego i ucichłoby samo, dziwna moda z USA i netflixa, tylko szkodzi dzieciakom, którzy chcą byc lgbt. Większa patologia bierze się z prześladowania w szkołach, bo patola bije słabszych, a nauczyciele nic z tym nie robią. A póżniej ci dręczeni mają problemy. Zresztą patola też, bo zamiast zostać ukrócona póki jeszcze sie rozwija to zostaje z tym na przyszłość. Patologiczni rodzice nie wychowają swoich patologicznych dzieci.. więc w tym przypadku szkoła powinna działać. Są na to rozwiązania. ale wystarczy chcieć
Patologicznym i roszczeniowym rodzicom i madkom żadne szkolenie nie pomoże
Wybaczcie Kochani, ale śmieszy mnie twierdzenie, że młodzi mają coraz częściej problemy psychiczne. To jakie problemy musieli mieć młodzi okresu okupacji, młodzi okresu PRLu lub młodzi lat 90tych? – to ja musiałabym od lat być zamknięta w szpitalu psychiatrycznym.
Dzisiaj bezrobocia nie ma, studia za taniochę, możliwości podróżowania, Internet i nieograniczone możliwości rozwoju.
Chyba, że te problemy wynikają z tego, że młodzi nie mogą dosięgnąć doskonałości i perfekcji przedstawianej w reklamach, a może nie dostają od rodziców mieszkania, domu lub samochodu i pracy! 🙂
Szczerze! – kompletnie nie interesuje mnie Ich stan psychiczny!
KrysiaPięknyUmysł. Porównujesz problemy młodych z okresu okupacji z tymi z okresu PRL? Ile teraz masz lat Krysiu z Pięknym Umysłem ? Może 16 latek? Kto Tobie włożył w Twój piękny mózg takie bzdury. Przyznaję Tobie rekord świata na największą bzdurę świata. Chyba że jesteś córką hitlerowca.
KrysiaPięknyUmysł. Porównujesz problemy młodych z okresu okupacji z tymi z okresu PRL? Ile teraz masz lat Krysiu z Pięknym Umysłem ? Może 16 latek? Kto Tobie włożył w Twój piękny mózg takie bzdury. Przyznaję Tobie rekord świata na największą bzdurę świata. Chyba że jesteś córką hitlerowca. Miliony Polaków w PRL wykształciło się, zdobyło mieszkania. A młodzieży polskiej co oferowana było w okupacji: niemieckie obozy pracy, np. Oświęcim
Jakie wzorce taka młodzież wychowana na serialach, blogach i instagramach. Potem się okazuje że w realnym życiu tak nie jest i depresja. Rodziców wina w tym że woleli mieć spokój i pozwalali oglądać dzieciakom ten tvchłam
Gabinety psychologiczne w szkołach? Za jakie pieniądze? Najniższa krajowa, dyżury i najlepiej zastępstwa. Kto tam pójdzie pracować? W prywatnym gabinecie trzeba zapłacić 150/250zł/h
Takie sytuacje zawdzięczamy troskliwym o ludzi pisiorom!
Duży wpływ na to ma też chyba bez stresowe wychowanie dzieciaków. Po zmianie środowiska nagle dociera do nich, że życie nie jest bez stresowe. Ktoś nagle czegoś wymaga, ktoś krzyknie a dzieciaki nie wiedzą jak reagować, no bo niby skąd.
Takie sytuacje zawdzieczamy od lat dzielacych Polaków i siejacych nienawiść resortowym sługusom Makreli i podawaczom bałerowch marynarek.
Ooooo jest w końcu, pojawił się program dla Polski w postaci ośmiu gwiazdek Polacy widzą ten program i jesienią pokażą wam kierunek b@rlin, zabierzecie że sobą tam swoje kłamstwa i córkę czeewonoarmisty.
Nauczyciele nic nie robią, bo nic im nie wolno. Róbcie tak dalej.
Gratulacje dla młodzieży za odwagę. Na szczęście Was dyrektor szpitala nie może za to zwolnić. Przemyślałem ten artykuł i pewna sprawa mnie zaniepokoiła-napisano, że „Drugą część spotkania zdominowali młodzi. […] nie wszystko co mówili mogło podobać się dorosłym”. Czyli co? Dorośli chcieli się spotkać, zrobić sobie fotkę, poperfumować szambo, które wybiło ostatnio i pokazać, że coś robią? A tu się nie udało, bo ta młodzież przyszła i dorośli „poczuli się niekomfortowo”. Młodzi chcieli być wysłuchani, a zamiast tego dowiedzieli się, że nic nie wiedzą o świecie.
Pani Hana Lubert z Gdańska ,,akcentowała m.in. problemy z seksualnością, które w polskich warunkach nie spotykają się z należytą uwagą. Osoby LGBT często spotykają się z agresją rówieśników”. Problemów z seksualnością nie trzeba traktować ze szczególną uwagą i na siłę dzielić ludzi na LGBT i pozostałych. Seksualność jest sprawą osobistą i intymną. W szkole uczeń ma być po prostu uczniem traktowanym z szacunkiem bez względu na jego orientację. To właśnie doszukiwanie się i akcentowanie inności sprawia, że dzieci zaczynają się uważniej sobie przyglądać i zastanawiać, jakiej orientacji jest kolega, czy koleżanka z ławki. Kiedyś naturalną sprawą było chodzenie za rękę dwóch koleżanek po szkolnym korytarzu. Teraz już tego nie ma, bo już pierwszaki wiedzą, że to zachowanie homoseksualne. Kto tę panią zaprosił? Czy rodzice uczniów biorących udział w debacie wiedzieli, kto będzie przemawiał do ich dzieci? Czy w ogóle wiedzieli, gdzie przebywają ich dzieci w czasie zajęć lekcyjnych?
13, 15 latki skąd wiedzą że lgbtq+ to coś dla nich na wieczność. Zazdroszczę