Strażacy musieli rozcinać obrączkę. Nie po raz pierwszy

Po raz kolejny okazuje się, że strażacy są niezastąpieni w nagłych przypadkach. Nie tylko fachowo gaszą pożary, ale też równie profesjonalnie usuwają... obrączki i pierścionki.

obraczka

Nie każdy zakup bywa trafiony, zwłaszcza, jeśli jest nieco zbyt ciasny.

Przekonała się o tym kobieta, która zgłosiła się do świeckich strażaków z opuchniętym palcem.

- Dzień wcześniej założyła na niego pierścionek w formie obrączki. Palec bardzo spuchł i nie mogła go zdjąć - mówi asp. Marcin Klemański z komendy powiatowej straży pożarnej w Świeciu.

Kobieta była najpierw w SOR w Nowym Szpitalu. Tam jednak poradzono jej, aby skorzystała z pomocy strażaków, którzy dysponują odpowiednim narzędziem do usunięcia kłopotliwej ozdoby.

- To mała piłka tarczowa obracana ręcznie przy pomocy pokrętła - wyjaśnia Marcin Klemański.

Strażacy sprawnie poradzili sobie z problemem. Palec nie doznał najmniejszego uszczerbku. Rozcięty posrebrzany pierścionek - obrączka nadawał się już jednak do wyrzucenia. Na szczęście strata nie była duża, około 100 zł.

- Lepiej nie lekceważyć takich przypadków, bo może dojść do niedokrwienia palca i poważnych komplikacji - przestrzega Marcin Klemański.

Okazuje się, że takie akcje, to dla świeckich strażaków nie pierwszyzna.

Co najmniej kilka razy w roku rozcinają pierścionki i obrączki, także ślubne. Niekiedy straty materialne są dużo większe, ale przynajmniej panie zachowują zdrowe palce.

a.pudrzynski@extraswiecie.pl

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors