Świecie będzie się sądzić z wojewodą o nazwę ulicy

Projekt uchwały w tej sprawie poparło 17 radnych. Dwóch wstrzymało się. Tym samym rusza procedura prawna o zachowanie dawnej nazwy.

W skardze, która niebawem zostanie skierowana do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy, gmina chce użyć argumentu, że data 10 lutego nie odnosi się do wyzwolenia Świecia przez Armię Czerwoną w 1945 roku, a do zaślubin Polski z morzem w 1920 roku. Tym samym z oczywistych względów nie obejmuje jej ustawa dekomunizacyjna, na którą powołał się wojewoda w swoim zarządzeniu zastępczym nr 30/2018 z 25 stycznia.  

REKLAMA

Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Podczas czwartkowej sesji pojawił się też wątek nowej nazwy. Zdaniem radnego PiS Tomasza Szamockiego propozycja przemianowania ulicy 10 Lutego na Sybiraków, to odpowiedź na wniosek mieszkańców, którzy podobno zbierali podpisy w tej sprawie.

Rzecz w tym, że nikt o takiej akcji nie słyszał. To wyjaśnienie wyraźnie zaskoczyło także przewodniczącego Rady Miejskiej Jerzego Wójcika, który w dokumencie przysłanym przez wojewodę nigdzie nie natknął się na informację mówiącą o wniosku mieszkańców Świecia opowiadających się na ulicą Sybiraków.

REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie

W czasie dość żywej dyskusji kilkakrotnie głos zabierał także Wojciech Górski, prawnik Urzędu Miejskiego w Świeciu. Podkreślał m.in., że działanie wojewody godzi w podstawę idei samorządności.

Organem powołanym do nadawania nazw ulic jest rada. Przypomniał, że jedną z pierwszych uchwał, jakie podjęto po odzyskaniu samorządności w 1990 roku była właśnie zmiana nazw ulic. I tak plac 1 Maja przemianowano na Duży Rynek, plac Świerczewskiego na Mały Rynek, ulicę Marchlewskiego na Grzymisława, Armii Czerwonej na Hallera itd.

a.bartniak@extraswiecie.pl