Dobra wiadomość jest taka, że świeckiego marketu nie ma na liście tych, które w najbliższym czasie znikną.
Nieustannie pracujemy nad budowaniem sieci sklepów, która odpowiada na oczekiwania klientów, a równocześnie osiąga określone progi rentowności. W minionym tygodniu informowaliśmy naszych pracowników o planach skupienia się na mniejszych formatach sklepów - czytamy w przesłanej do naszej redakcji odpowiedzi. - Częścią procesu jest sprzedaż ośmiu placówek - nie dotyczy to sklepu w Świeciu. Pierwszy etap zmian zaplanowany jest na sierpień i wiąże się z uproszczeniem asortymentu we wszystkich sklepach, aby zakupy dla klientów były prostsze i bardziej przyjazne. Stąd wyprzedaż części produktów.
REKLAMA

Co w praktyce kryje się pod nieco enigmatycznym sformułowaniem „mniejsze formaty”? W wielkim skrócie oznacza to, że Tesco chce znacząco zawęzić ofertę, która do tej pory była bardzo szeroka. Można tam było kupić zarówno w szerokim asortymencie artykuły spożywcze i kosmetyki, jak i odzież, wyposażenie kuchni i różnego rodzaju narzędzia. Wiele z nich zalegało na półkach miesiącami, generując koszty.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, od jesieni oferta Tesco ma być bardziej zbliżona do tego, co proponuje konkurencja, czyli niemieckie Kaufland i Lidl oraz portugalska Biedronka. Towarów będzie mniej niż do tej pory, co wpłynie na szybkość rotacji. Ma być też więcej marek własnych.
Te problemy mogą nieco zaskakiwać, bo wchodząc do Polski w 1995 r., Tesco było jedną z pierwszych zagranicznych sieci. Liczba nowych sklepów rosła w błyskawicznym tempie. Niestety, do porażki w bitwie o polski rynek przyczyniły się kłopoty sieci w Wielkiej Brytanii. Konkurenci wykorzystali to. Zwłaszcza Biedronka i Lidl. Nowym wielkim graczem stało się też polskie Dino.




