REKLAMA
Okręgowy Inspektorat Pracy w Bydgoszczy od stycznia do czerwca tego roku odnotował w województwie kujawsko-pomorskim 92 wypadki przy pracy (w tym 19 śmiertelnych). W 2020 r. w analogicznym okresie było 89 wypadków (18 śmiertelnych), a w 2019 r. – 93 (14 śmiertelnych).
W pierwszym półroczu 2021 r. do kilku ciężkich wypadków doszło też w powiecie świeckim. Jeden z nich zakończył się śmiercią pracownika.
11 stycznia w odlewni metali lekkich w Michalu (gmina Dragacz), podczas dodawania tabletki do rafinacji stopu, doszło do wybuchu wkładu stopu. Część wkładu została wyrzucona w kierunku pracownika, powodując poparzenia części twarzy.
REKLAMA
Podczas budowy domu jednorodzinnego w Sulnowie (gmina Świecie), 12 marca w trakcie betonowania stropu pierwszej kondygnacji doszło do jego zarwania. Poszkodowany pracownik firmy budowlanej ze Świecia spadł na betonową posadzkę pomieszczenia na parterze doznając wielonarządowych urazów.
Makabryczny wypadek wydarzył się 26 kwietnia w Dworzysku (gmina Świecie) na budowie trasy ekspresowej S5. Uległ mu pracownik firmy z województwa łódzkiego świadczącej usługi transportowe.
Podczas prac przy mieszalniku doszło do wypadku, w wyniku którego poszkodowanemu wyrwało prawą rękę na wysokości barku. Ręka została pochwycona przez taśmę przenośnika taśmowego, w okolicach bębna napinającego. Poszkodowany został przetransportowany do szpitala – informuje Okręgowy Inspektorat Pracy w Bydgoszczy.
REKLAMA
21 czerwca policja zawiadomiła inspektora pracy o wypadku na budowie domu mieszkalnego w Sulnowie (gmina Świecie).
- Niestety, mieliśmy tu do czynienia z typowym brakiem rozwagi – mówi Waldemar Adametz, zastępca okręgowego inspektora pracy w Bydgoszczy.
59-letni pracownik firmy z Gruczna, mieszkaniec powiatu chełmińskiego, zamierzał wejść na dach. Wymyślono jednak mocno ryzykowne rozwiązanie. Na rusztowaniu postawiono dwa pustaki, a na nich oparto drabinę.
- Kiedy mężczyzna zaczął na nią wchodzić, wszystko runęło. Spadł na głowę z wysokości około 6 metrów – wyjaśnia Waldemar Adametz.
Obrażenia były tak poważne, że zmarł wkrótce po przewiezieniu do szpitala.
REKLAMA
O szczęściu w nieszczęściu może mówić 38-letni Ukrainiec, pracownik firmy z województwa opolskiego, remontującej dach kościoła św. Maksymiliana Kolbego w Nowem.
Podczas prac pękła jedna z łat dachowych, na której wspierał się robotnik. Zabezpieczająca go uprząż nie uchroniła go przed upadkiem, ponieważ była przymocowana do listwy, która się złamała.
Na szczęście mężczyzna nie spadł z wysokości na posadzkę kościoła, jak wynikało z pierwszych informacji przekazywanych mediom. Upadek z około 10 m mógłby mieć dla niego fatalne skutki.
- Po zbadaniu sprawy na miejscu okazało się, że pracownik spadł na niższy poziom, na podłogę pomieszczenia znajdującego się pod remontowaną częścią dachu – wyjaśnia Waldemar Adametz, zastępca okręgowego inspektora pracy w Bydgoszczy.
REKLAMA
38-latek zdołał jeszcze o własnych siłach zejść na dół. Został przewieziony karetką na stadion w Nowem, a stamtąd zabrany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Doznał urazu kręgosłupa, złamania żeber oraz obrażeń wewnętrznych – wymienia Waldemar Adametz.
W 2020 r. Okręgowy Inspektorat Pracy w Bydgoszczy przeprowadził ponad 2,9 tys. kontroli w województwie kujawsko-pomorskim.
Wydano 459 decyzji nakazujących wstrzymanie eksploatacji maszyn lub wstrzymanie prac np. z powodu braku zabezpieczeń na wysokościach. Wniosków regulujących nieprawidłowości w zakresie prawa pracy było aż 7191.
Wydano też 240 decyzji na ponad 4 mln zł nakazujących wypłatę pracownikom należnych świadczeń.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA
Na sprzedaż kawalerka w Świeciu, 35 m kw., parter. Więcej informacji tutaj.
Komentarze (0)