Szkody wyrządzono na terenie całego miasta. Jak podaje policja, wniosek o ściganie sprawcy złożyło sześciu poszkodowanych. Z naszych informacji wynika jednak, że było ich kilkudziesięciu. Zdecydowana większość machnęła na to ręką.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym okniezy się w nowym oknie
- Miałem przebitą tylko jedną oponę. Kupię używaną, to nie aż taki wielki majątek. A po sądach nie mam czasu biegać – tak tłumaczył nam mieszkaniec Nowego swoją decyzję o odstąpieniu od ścigania sprawcy.
Jak informuje Monika Blok-Amenda, zastępca prokuratora rejonowego w Świeciu, zatrzymany Marek B. to mieszkaniec Nowego. W trakcie przesłuchania powiedział, że miał wspólnika i podał jego personalia, ale tamten wyparł się współudziału.
REKLAMA
Zdaniem Marka B. przebicie opon miał mu zaproponować za pieniądze właściciel warsztatu mechaniczno-wulkanizacyjnego, żeby uratować kulejący interes. Marek B. nie zna jego nazwiska, ale dokładnie go opisał. Trwa ustalanie „zleceniodawcy” przez policję.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA