Tak jak we wszystkich innych przypadkach, pokój przeszedł totalną metamorfozę. Teraz przestrzeń, którą oddano do użytku rodzinie z piątką dzieci, w niczym nie przypomina tej sprzed remontu.
Pieniądze były darem od Malwiny Dwojackiej. Tuż przed śmiercią prosiła, aby na jej pogrzeb nie przynosić kwiatów. Jej życzeniem było, aby pieniądze, za które zamierzano kupić wiązanki, wpłacić na konto Fundacji Makowo w Świeciu. Tak też uczyniła większość osób. Zebrano w ten sposób 7 tys. zł.
Dzięki temu świecka fundacja mogła pomóc ośmioosobowej rodzinie z Drzycimia.
Remont zrobiono w pokoju o powierzchni 20 m kw. zajmowanym przez 5-latka, 4-latkę, ich rocznego brata oraz mamę, która niestety nie może liczyć na pomoc ojca dzieci.
Pozostała dwójka dzieci mieszka w drugim pokoju z babcią.
Z kolei w kuchni tego dwupokojowego mieszkania w starym budownictwie swój kącik ma brat samotnej matki piątki dzieci.
- To było naprawdę trudne zadanie, bo chcieliśmy urządzić pokój tak, aby jak najdłużej był funkcjonalny - mówi Anita Koprowska, prezes Makowa. - Nie udałoby się nam to wszystko, gdyby nie wsparcie ludzi dobrej woli, którzy wykonali wiele prac nieodpłatnie.
Anita Koprowska jest szczególnie wdzięczna Sylwestrowi Łożewskiemu, Magdalenie Arbat, Jerzemu Grzybowskiemu, Romanowi Osuchowi i Agnieszce Kenner oraz ruchowi społecznemu Żółta Przestrzeń.
- Wierzę, że tych wszystkich wspaniałych ludzi postawiła na naszej drodze obserwująca to wszystko z góry Malwina Dwojacka - mówi wzruszona Anita Koprowska.
a.bartniak@extraswiecie.pl