Jak wspominał nieżyjący już Bartłomiej Kowalik, w broszurze wydanej z okazji 25-lecia DKF, pomysł stworzenia klubu filmowego zrodził się w listopadzie 1963 roku. W tym czasie Kowalik był szefem wydziału kultury w Prezydium Powiatowej Rady Narodowej. Któregoś dnia podczas rozmowy z ówczesną kierowniczką PDK-u Marią Sieradzką pojawił się temat klubów filmowych. Bardzo prężnie funkcjonował już DKF w Bydgoszczy prowadzony przez Jerzego Orlicza. Do rozmowy włączyli się kinooperatorzy Teofil Ciesielski i Jan Maselewski. Kolejnymi krokami było spotkanie z Orliczem, który pomógł załatwić formalności niezbędne do nawiązania współpracy z Filmoteką Polską.
Pierwszym prezesem Dyskusyjnego Klubu Filmowego w Świeciu został Włodzimierz Kuberski, przewodniczący Powiatowej Komisji Planowania Gospodarczego, a później naczelnik miasta. Było to sprytne posunięcie taktyczne mające na celu zapewnić przychylność władz. Fatycznie klubem kierował jego sekretarz Bartłomiej Kowalik.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
Otworzy się w nowym oknie
Pierwsza projekcja w ramach DKF odbyła się w 1964 r. Zaprezentowano, nagrodzony trzema Oscarami, słynny western z 1948 r. "Skarb Sierra Madre" w reżyserii Johna Hustona. Wszystkie seanse poprzedzało krótkie wprowadzenie. Jednymi z pierwszych, którzy stali się członkami klubu filmowego była miejscowa inteligencja. Z relacji wynika, że tematem gorących dyskusji rzadko bywała polityka. Dopełnieniem kolejnych prelekcji podczas których miłośnicy X Muzy mogli po raz pierwszy zobaczyć filmy takich wybitnych reżyserów jak Rene Clair, Luchino Visconti czy Miechelangelo Antonioni, były pogawędki w sali kameralnej.
W drugim roku działalności DKF obowiązki prezesa przejął Bartłomiej Kowalik. W tym czasie liczba członków dochodziła do 200. Idea klubu nie ograniczała się tylko do cotygodniowych spotkań w kinie. Istotną część stanowiły wyjazdy na seminaria pozwalające zapoznać się z aktualnymi trendami w świecie filmu.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
Otworzy się w nowym oknie
Otworzy się w nowym oknie
Dyskusyjne Kluby Filmowe korzystały ze specjalnej puli filmów niedostępnych w normalnym obiegu. Znajdowały się w niej nie tylko ambitne produkcje, które nie mogły przypaść do gustu masowemu widzowi, ale także tytuły kontrowersyjne z punktu wiedzenia ówczesnych władz i cenzury. DKF-y jako pierwsze wyświetlały np. "Popiół i diament" Andrzeja Wajdy. Oczywiście powodzeniem cieszyły się też lżejsze obrazy, jak chociażby "Śniadanie u Tiffany'ego" z olśniewającą Audrey Hepburn czy westerny. Z zainteresowaniem spotykało się również kino radzieckie.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
- Mogliśmy nie zgadzać się z polityką ZSRR, ale trzeba obiektywnie przyznać, że nakręcili sporo dobrych filmów, które trwale zapisały się w historii światowego kina - podkreślał w jednym z wywiadów poświęconych świeckiemu DKF nieżyjący już Henryk Sarnecki, w tamtym czasie odpowiedzialny za programowanie, czyli wybór filmów, jakie oglądali członkowie klubu. - Oczywiście unikałem filmów wyraźnie propagandowych. Staraliśmy się być z dala od polityki.
Pod koniec lat 60. w Świeciu coraz częściej gościli znani aktorzy i reżyserzy. Na zaproszenie odpowiedzieli m.in. Andrzej Wajda, Daniel Olbrychski czy Beata Tyszkiewicz, która odwiedziła miasto dwukrotnie. Uczestnicy spotkań z tymi artystami doskonale pamiętają, że mimo swojego wyjątkowego statusu, rzadko "gwiazdorzyli", jak zdarza się to dzisiejszym aktorom.
Koniec części pierweszej.
a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAM
Otworzy się w nowym oknie