Z nastaniem lat 70. i przemianami zapoczątkowanymi przez ekipę Edwarda Gierka do kin trafiło więcej dobrych zachodnich filmów niż kiedykolwiek. Paradoksalnie, nie przełożyło się to na frekwencję. Niepostrzeżenie wyrósł groźny konkurent - telewizja.
Od połowy lat 70. dał się zauważyć wyraźny spadek liczby widzów przychodzących na filmy w ramach cyklu DKF. Zdarzały się seanse, na których było zaledwie 20-30 osób. Wszyscy zastanawiali się, co się stało. Atmosfera końca pewnej epoki dopadła też założycieli DKF-u. Reszty dzieła dopełniło wprowadzenie stanu wojennego w 1981 r., kiedy działalność wszystkich placówek kulturalnych została mocno ograniczona.
REKLAMA
Przysłowie mówi, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki. Historia DKF-u zdaje się temu zaprzeczać. 21 marca 1983 r. Kazimierz Wolicki, nowy dyrektor Powiatowego Domu Kultury w Świeciu, zorganizował spotkanie z byłymi działaczami DKF-u oraz przedstawicielami Związku Młodzieży Socjalistycznej w Celulozie. Nowym prezesem DKF-u został Henryk Sarnecki. On też wymyślił nazwę Klaps 83.
Nie był to wesoły czas. Po stanie wojennym ludzie byli przygnębieni. Zarówno sytuacją polityczną, jak i niedostatkiem podstawowych artykułów. Dlatego zamiast dramatów psychologicznych DKF zaproponował cykl komedii. To był strzał w przysłowiową dziesiątkę. Kino znowu było pełne. Zdarzało się, że na sali liczącej 522 miejsca zbierało się 600 osób.
Jednak tym, co naprawdę zwróciło uwagę na prężnie działający DKF w Świeciu, to ogólnopolskie seminaria filmowe. W sumie było ich pięć. Pierwsze odbyło się w 1984 r. i poświecono je szkole polskiej.
REKLAMA
Do Świecia przyjechali przedstawiciele ponad setki klubów filmowych z całego kraju. Gośćmi honorowymi byli krytyk Leon Bukowiecki, przedstawiany jako rekordzista świata pod względem liczby obejrzanych filmów oraz znany aktor i reżyser Franciszek Trzeciak. W czasie pięciodniowego seminarium odbywającego się w Świeciu i Tleniu pokazano 28 filmów fabularnych oraz 22 dokumentalne.
Oprócz Sarneckiego, trzon DKF-u w tamtym czasie stanowili Jan Wrzeszcz, Anna Romanowska, Stefania Tworko, Ryszard Buczkowski, Zbysław Budzyński, Wiesław Czwojdrak, Barbara Kozłowska, Jolanta Okrój i Zdzisław Cel.
Dobra passa trwała także w kolejnych latach. Najbardziej spektakularnym sukcesem była przyznana w 1986 r. nagroda im. Antoniego Bohdziewicza. DKF ze Świecia został uznany za najlepszy w Polsce wśród klubów działających w małych ośrodkach.
REKLAMA
W 1988 r. odbyło się ostatnie seminarium zamykające złoty okres. Wkrótce potem klub znowu stracił na znaczeniu. Nastała epoka wideo. W latach 90. było tak źle, że w pewnym momencie pojawił się nawet pomysł likwidacji kina.
Na szczęście, nie dopuszczono do tego. Od kilku dobrych lat świecki Wrzos znowu ma się więcej niż dobrze. Obecnie DKF liczy 80 osób. Członkostwo w klubie uprawnia do zniżek przy zakupie biletu na film prezentowany w ramach DKF-u (cena 5 zł), wstępu na Przeglądy Filmów Studyjnych (cena 1 zł) i współtworzenia repertuaru klubu podczas spotkań roboczych.
REKLAMA
Tomasz Raczek był gościem 3. Przeglądu Filmów Studyjnych zorganizowanego w świeckim ośrodku kultury w 2016 r. (na zdjęciu z Piotrem Czerkawskim, autorem bloga Cinema Enchante) / Fot. Andrzej Bartniak
Członkowie DKF spotykają się na specjalnych seansach dwa razy w miesiącu.
- Nie ma jakiegoś specjalnego klucza doboru repertuaru - mówi Katarzyna Lasota z OKSiR-u, odpowiedzialna za DKF. - Wyszukuję filmy, które w mojej ocenie są interesujące dla wyrobionego i wymagającego widza. Najczęściej są to produkcje amerykańskie. Wbrew temu, co się niektórym wydaje, w Stanach Zjednoczonych oprócz typowej papki przewidzianej dla mas, jest wiele niezależnych wytwórni, które robią świetne kino.
od paru lat DKF to straszna
od paru lat DKF to straszna porażka Czekam na zmianę osoby odpowiedzialnej za tak beznadziejny repertuar