Temat miejskiej zielni w każdej odsłonie wywołuje falę, często kompletnie skrajnych, ocen sytuacji. Zwykle chodzi o drzewa. Okazuje się jednak, że stan trawników również bywa przyczyną sporów i ostrych słów pod adresem osób zajmujących się utrzymaniem zieleni.
- Wprost nie mogłam uwierzyć w ten widok, gdy przed kilkoma dniami zobaczyłam mężczyznę zapamiętale koszącego skwer przy SP 3 w Świeciu - relacjonuje pani Iwona. - Na całej tej przestrzeni trawa jest kompletnie wysuszona. Mimo to, facet ścinał ją jeszcze bardziej. Niemal do samej ziemi. Przecież po takim zabiegu nie ma już żadnych szans na to, aby tego lata odbiła - irytuje się. - Panuje potworna susza. Roślinność umiera. Czy o to nam chodzi? Kto tym w ogóle zarządza?
Trudno nie zgodzić się z Czytelniczką. Taki trawnik ani dobrze nie wygląda, ani też nie spełnia swej funkcji.
Co na to Urząd Miejski w Świeciu? Okazuje się, że podobne uwagi nie są rzadkością.
- Nie widziałam w ostatnich dniach tego skweru, ale nie wykluczam, że w tym co mówi Czytelniczka portalu jest trochę racji - mówi Magdalena Arczyńska z wydział rolnictwa, ochrony środowiska i gospodarki komunalnej UM w Świeciu. - Staramy się bieżąco kontrolować sytuację, ale odpowiadamy za utrzymanie 100 ha terenów zielonych. Nie sposób codziennie wydawać dyspozycji dla każdego skrawka. Firma odpowiedzialna za koszenie też musi ustalić jakiś harmonogram prac.
Jak podkreśla Magdalena Arczyńska, miastu bardzo zależy na utrzymaniu zieleni w dobrej kondycji. Co roku wydaje na to fortunę.
- Właśnie dlatego z powodu wiosennej suszy opóźniliśmy pierwsze koszenie, a w niektórych miejscach, tam gdzie było to możliwe, nawet od niego odstąpiliśmy - zaznacza. - Kłopot w tym, że to sprowokowało natychmiast tych, którzy uważają, że koszenia prowadzone są za rzadko. Zaczęto nam zarzucać brak działań. Naprawdę trudno znaleźć jakiś kompromis.
Jedni chcą by trawa na miejskich trawnikach miała 3 cm, innym podoba się 30 cm.
Wypada nadmienić, że nie wszystkie tereny zielone w mieście są w gestii gminy. Na przykład za past przy głównej ulicy odpowiada powiat. Na osiedlu Marianki sporo trawników ma Spółdzielnia Mieszkaniowa. Są też tereny prywatne.
Między blokami na Mariankach wygląda jak na pustyni. Koszenie bez koszy ma na celu co? Po jakiego zostawiane jest to siano? Trawa po takim bezmyślnym potraktowaniu tego lata już nie odżyje.
„Przecież po takim zabiegu nie ma już żadnych szans na to, aby tego lata odbiła”
Co za farmazony. Wystarczy, że kilka godzin popada i na drugi dzień widać, że trawa już się zieleni.
Bez sensu twierdzeniem jest że trawa nie odrasta. Nawet ścięta do samej ziemi odbije od korzenia. To co suche nad ziemią nie ma znaczenia. Wystarczy jeżeli trochę popada a jeśli nie to na pewno we wrześniu znów odrośnie jak upały zelżeją.
Jeśli chodzi o miasteczko to mamy lipiec a do trawy były już trzy podejścia a trawa dalej nie skoszona, raczej powinno być to robione częściej…. Chyba ze ktoś woli busz po kolana.
Porozmawiam z Jarkiem i jak się zgodzi to zrobimy nawodnienie proszę o cierpliwość LOVE PiS
Zdecydowanie tak. Od 2011 roku w Polsce generalnie przeważają suche warunki. Mówi się, że od tej daty klimat w Polsce totalnie się rozregulował. Ten rok 2023 pieczętuje tę wersję doskonale, kolejna sucha i chłodna wiosna oraz ciepłe i suche lato. Trend zdaje się iść w tym kierunku. Koszenie musi być przystosowane do zmian klimatycznych, a co najmniej do pogody która dominuje za oknem lokalnie. W erze suszy takie koszenie ograbia nas całkowicie z zieleni, z jej kojącego wpływu na psychikę i ogólnie dobrego wpływu na świat przyrody wokół. Decydenci kosznia muszą zmienić myślenie i postępowanie, bo w przyszłości, i już teraz właściwie, od maja będziemy chodzić po stepowych, brzydkich krajobrazach. Widać to naprawdę gołym okiem.
No to jest dopiero farmazon. Popadalo i zieleni nie widac.
trzeba zadać pytanie.. komu na ręke jest utrzymywanie wysokiej trawy. Może właścicielom psów, które oddają dziesiątki wydalniczych obiektów. Wystarczy spojrzeć na Duży Rynek, który jest zalany betonem i jakimś płytami tam codziennie dochodzi do incydentów kałowych, które widać z daleka, a ludziom nie chce się sprzątać po swoich psach, a co dopiero w wysokiej trawie albo w śniegu.. Więc może ktoś chce wysoką trawe żeby nie było widać dowodów.
Trawa jest miejscami w mieście tak wysoka, że można na luzie w pełnej prywatności dusić i nikt nie zauważy naturalnych potrzeb człowieka.
Na Mariankach mam wrażenie że codziennie słyszę kosiarki, to już nie jest trawa a jakieś siano. Widać tylko żółte pola zamiast zielonych.
Tez dziekuje za ten wpisa, wraz z mama.