Autobusy zabierają i wysadzają pasażerów na placu po dawnym targowisku w Nowem. Ma to związek z trwającą od kilku miesięcy przebudową ulic Dworcowej, Nowej i Sportowej.
Oprócz nowej nawierzchni na jezdni i chodników, prace obejmują też m.in. kanalizację deszczową i częściowo sieć wodociągową.
Powoduje to jednak utrudnienia w ruchu, przez co autobusy, zamiast w pobliżu znajdującej się tam szkoły, zatrzymują się na terenie byłego targowiska.
- Żal mi uczniów, którzy muszą brodzić w błocie. Wystarczy, że spadnie trochę deszczu, a plac zamienia się w breję, pełną błota i kałuż. Wychodzę z domu w czystych butach, a wsiadam do autobusu w zabłoconych. Aż wstyd potem wysiąść w Grudziądzu i chodzić po mieście - skarży się mieszkanka Nowego i pyta: - Dlaczego gmina nic z tym nie robi? Tak trudno położyć tam chociaż cienką warstwę asfaltu, albo chociaż wyrównać całość tłuczniem?
Jak tłumaczy gmina, sęk w tym, że plac nie należy do niej, tylko do prywatnego właściciela. Miasto go jedynie dzierżawi.
- Mimo to staramy się ograniczyć uciążliwości. Wcześniej utwardzano go drobnym kamieniem. Regularnie też wyrównujemy plac - wyjaśnia Zbigniew Lorkowski, zastępca burmistrza Nowego. - Niestety, deszczowa pogoda tego nie ułatwia. Sytuacji nie poprawia też zamarzająca i rozmarzająca co pewien czas ziemia, co powoduje, że woda nie wsiąka i tworzy kałuże.
Jak zapewnia wiceburmistrz, wykonawca prowadzi prace na ulicach Dworcowej, Nowej i Sportowej etapami, starając się utrzymać przejezdność, co jednak, ze względu na układ komunikacyjny przy szkole, jest stosunkowo trudne.
- Tak rozległe remonty zawsze niosą ze sobą rozmaite utrudnienia. Rozumiem niezadowolenie mieszkańców, ale proszę o jeszcze trochę cierpliwości. Przebudowa ulic zakończy się się w drugim kwartale tego roku i autobusy znowu będą zatrzymywać się tam, gdzie dawniej - deklaruje Zbigniew Lorkowski.
Komentarze (0)