Niedawno informowaliśmy o obawach rodziców dotyczących przyszłości Szkoły Podstawowej w Lipinkach (gmina Warlubie). Boją się, ze szkoła zostanie zlikwidowana z powodu małej liczby uczniów. Grupa rodziców urządziła pod koniec stycznia pikietę pod urzędem gminy, chcąc w ten sposób zwrócić uwagę na skalę problemu (więcej na ten temat przeczytasz tutaj).
Do aktualnej sytuacji odniósł się dyrektor szkoły w Lipinkach w piśmie przesłanym redakcji.
Nie możemy zgodzić się z tezą, że mała szkoła nie może zaspokoić potrzeb społecznego rozwoju uczniów - czytamy w piśmie przesłanym przez Daniela Kalinowskiego, dyrektora Szkoły Podstawowej w Lipinkach. - W wielu aspektach niewielkie klasy są wręcz wartością i nie ma jednoznacznych dowodów na to, by dzieci z klas dużych były bardziej uspołecznione czy przygotowane do rywalizacji, chociażby na rynku pracy. Teza o braku możliwości rywalizacji i współzawodnictwa też nie jest trafna, gdyż w SP Lipinki tworzymy dzieciom pole dla rozwoju prawidłowych relacji, dzieci są w ciągłym kontakcie między sobą, w ramach zajęć łączonych, w czasie zajęć pozalekcyjnych oraz w ramach projektów, które gromadzą całe społeczeństwo. W czasie tych zajęć uczniowie wzmacniają kompetencje niezbędne do funkcjonowania w dorosłym życiu Dowodem na radzenie sobie naszych dzieci jest fakt doskonałego radzenia sobie w środowisku szkoły średniej oraz na rynku pracy. Przeglądając kariery naszych dzieci można wskazać, że osiągają one sukcesy zawodowe.
Dyrektor i rodzice przekonują, że szkoła może pochwalić się dobrą infrastrukturą.
Dość powiedzieć, że Lipinki były pierwszą w gminie, a może i w powiecie szkołą, gdzie zaistniała sala informatyczna z kompletem komputerów. Ponadto szkoła posiada liczne tablice interaktywne i inny sprzęt multimedialny. Oczywiście nie zaniedbujemy klasycznych form edukacyjnych i pozostawiliśmy również tablice i kredę. Należy zaznaczyć, że dla chętnych istnieje możliwość gry na instrumentach, doskonalenia śpiewu indywidualnego i zbiorowego, ponadto występują koła zainteresować takie jak kulinarne, przyrodnicze, biblioteczne, artystyczne - wylicza.
Niestety, prawa ekonomii są twarde. Małe szkoły to dla samorządów "ciężki bagaż".
Jest oczywiste, że klasy 35-osobowe są tańsze niż klasy 20-to czy 5-osobowe oraz, że dbanie o finanse to domena urzędów, którzy mają obowiązek racjonalnego wydatkowania mienia publicznego - wyjaśnia dyrektor. - W sytuacji zaproponowanej przez władze gminy jest zastanawiające, w jaki sposób i w jakim stopniu te koszty zostaną zracjonalizowane i czy nie będzie to kosztem dużo większym: szkoła jest środowiskiem kulturotwórczym, edukacyjnym i społecznym nie tylko dla uczniów, ale również dla mieszkańców gminy.
I dalej czytamy:
Członkowie Rady Gminy są oczywiście doskonale poinformowani o fakcie pozostających kosztów utrzymania placówki jako budynku: ogrzewania, zabezpieczenia, sprzątania, świetlicy, wywóz śmieci, brudnej wody. Ponadto koszty dowozu obiadów, dostosowania pojazdu do warunków zgodnych z procedurami CHACAP, obsługi stołówki, obsługa sekretariatu, chociażby odbierania telefonów, poczty, media itd. Należy zwrócić uwagę na fakt, że nauczyciele, dla których nie znajdzie się praca w filii nie zostaną zatrudnieni w Warlubiu, gdyż w tamtej szkole brak możliwości zatrudnienia takiej ilości nauczycieli. Dlatego uwzględnić w kosztach należy odprawę dla znacznej liczby nauczycieli, i to odprawę 6-miesięczną.
Ewentualne przekształcenie w filię będzie się wiązać z koniecznością dowozów. W piśmie przesłanym przez dyrektora, do sytuacji w szkole odnieśli się też rodzice uczniów.
Nasze dzieci będą przeżywały niepotrzebną poniewierkę przez lata szkoły podstawowej - uważają rodzice. - A nie będzie to łatwy przejazd Lipinki-Warlubie, która to trasa wynosi 14 kilometrów, a doliczając pętlę po przysiółkach wokół Lipinek trasa w jedną stronę wyniesie około 35 kilometrów na najdłuższej trasie. Pomysł jednego przejazdu dużym zbiorczym autobusem na leśnej trasie wydaje się niemożliwa, dlatego jedyną możliwością rozwiązania tego problemu będzie dowóz z przesiadką w Lipinkach, co jest oczywiście również niekorzystne dla naszych dzieci. Ponadto należy nadmienić, że będzie istniała konieczność zabezpieczenia opieki nad dziećmi oczekującymi na przewóz z Lipinek i do Lipinek w sytuacji przesiadki.
Drodzy kochani którzy mieszkają w Lipinkach szkoła walczcie dziecią potrzebna mi dajcie żeby na odległość dzieci jeździły trzymam kciuki żeby została jeszcze raz walczcie walczcie strajkuje.
List raczej do Rady Gminy powinien trafić. Dużo w nim racji ma dyrektor.Powodzenia Lipinki .
Wieś beż szkoły zamiera kulturowo i spolecznie
CHACAP ? HACCP to bym się zgodził
Szkoła niespelnia żadnych warunków .Mała ilość uczniów w klasie niestety w tym przypadku nigdy nie dawała pola do popisu nauczycielom bo i tak twierdzili że się nie wyrabiają.Jesli nie potrafią ogarnąć 5 osobowej klasy z materialem a w innych szkołach dają sobie radę z ponad dwudziestka to o czymś to świadczy. Zaściankowość i brak tolerancji to mało powiedziane . Takich minusów mógłbym wypisać dziesiątki,ale szkoda szczepić języka.Zamknac ten syf w diabły.
Myślę że autorami tego pisma są przede wszystkim nauczyciele. Kto by nie chciał pracować w klasie gdzie jest 5 dzieci a zarabiać tyle co nauczyciele którzy mają 25 dzieci
Edukacja w Polsce to studnia bez dna, podobnie jak służba zdrowia. Kształcić należy efektywnie. Szkoła w Lipinkach do efektywnych niestety nie należy. Pan Dyrektor będzie oczywiście w sposób stronniczy bronił całego systemu. Szkoda tylko, że w artykule Pan Dyrektor nie przekazał istotnego faktu, a mianowicie, że ok. 80% kosztów, jakie gmina ponosi w związku z utrzymaniem placówki, to koszty osobowe. Uważam, że racjonalizowanie kosztów będzie w tym przypadku głównie dotyczyło redukcji etatów. Jest to brutalne, ale niestety wymuszone przez demodrafię. No i jeszcze jedno. Pan Dyrektor nie powinien zapominać o tym, że oprócz tego, że jest nauczycielem, to w zakresie zarządzania szkołą jest również urzędnikiem i jako urzędnik ma obowiązek stosować się do zasad gospodarowania środkami publicznymi. Stosowanie się do przepisów nie jest domeną ale powinnością urzędu.
.Drodzy rodzice i nauczyciele należy bronić przed zamknięciem wasza szkole .Za nieudolnych rządów Tuska jest wszystko do likwidacji Polska tez więc
należy połączyć siły i walczyć .
.
W artykule z 28 stycznia jest info, że na 50 dzieci przypadał 30 pracowników. Na jednego pracownika przypada niespełna 2 dzieci. Tutaj nie ma czego bronmić.
No ale to już chyba musztarda po obiedzie. Podobno Radni wycofali się i uchwała została wycofana 🙄.
Demografia jest kluczowa, jednak coś mi się wydaje, że tu głównie chodzi o nauczycieli. Te wszystkie zadania jakie realizuje szkoła to są obowiązki i gorzej jakby to nie miało miejsca. Trzeba nauczycielom, skoro im tak zależy, zaproponować w związku z małym obłożeniem obniżenie wynagrodzeń. Szkoła powinna zostać, ale w innej formie nauczania.
Wyburzyć
Dać tyle na ucznia co innym szkołom w Gminie ,A jak im niestarczy to sami ją zamkną
Gmina wystawia faktury za wodę i odczyt licznika, a nowo przyjęty urzędnik a zarazem przewodniczący Rady Gminy wysyła do mieszkańców gminy wiadomości sms z prośbą o podanie stanu licznika wody
Jak na mój gust pobiera się opłaty za coś co nie jest wykonane
Tys prawda. Jo wam przewodniczącego ni wybieroł
Ja nie chce mu się spisywać liczników, to zawsze można chodniki pozamiatać, bo w Gminie niema kto to robić, bo tam sam kierownik ,to niech młody zamiata
W sprawie likwidacji szkoły w Lipinkach, nie uważam nic……..
Wielka szkoda że w czasie zebrania dyrektor nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Tutaj też się chowa za jakimiś rodzicami.