Wilk szary (Canis lupus) nie zawsze bywa szary.
- Frida, bo tak nazwaliśmy utykającą wilczycę, umaszczona jest rudo - informuje Wdecki Park Krajobrazowy w Osiu. - Jej prawa przednia łapa jest niesprawna, przez co ogranicza jej mobilność.
Na kolejnym nagraniu nocnym widać, w jaki sposób używa jej do zaznaczania swojej obecności. Niepozorne drapanie przypominające zachowanie psów, to sposób na oznaczanie swojego terenu.
Wilki robią tak, ponieważ mają gruczoły zapachowe ukryte w łapach.
Nie jest to typowe dla wszystkich wilków, a charakterystyczne jedynie dla rozmnażającej się pary rodzicielskiej. Frida drapie zdecydowanie, dając wyraźnie do zrozumienia że jest u siebie i że to ona jest matką potomstwa, mimo swojego defektu
- Na kolejnym ujęciu ze zbliżeniem widzimy, że noga jest kompletna, ale z wyraźnym zwyrodnieniem. Nie wiemy jaka jest tego przyczyna, lecz nie możemy wykluczyć jakiejś wady genetycznej - podejrzewają pracownicy WPK.
Ta konkretna grupa rodzinna żyje na terenie Nadleśnictwo Dąbrowa z siedzibą w Jeżewie i jest monitorowana od roku. Miejsce większości nagrań to centrum ich rewiru.
Frida często nagrywa się samotnie co może sugerować, że nie zawsze bierze udział w polowaniu, a pokarm przynosi jej pozostała część grupy z jej partnerem na czele.
Możemy go zobaczyć w następnym nagraniu, przedstawiającym zdrowego wilka. Widać gołym okiem, że samiec jest większy od Fridy, a nagranie nocne obrazuje, w jaki sposób wypełnia rolę przewodnika dla grupy młodych wilków.
- Ostatnie nagranie przy babrzysku jest wykonane przez naszego wolontariusza Krzysztofa Loryńskiego. Na pozór to tylko obraz wilków pijących wodę z kałuży, ale to nagranie warto obejrzeć dokładnie - czytamy we wpisie WPK na Facebooku.
Po prawej stronie na końcu babrzyska pije wodę ojciec rodziny. Następnie odchodzi i nie oglądając się za siebie wskazuje drogę.
Krótką chwilę po nim do wody podchodzi Frida i pije w tym samym miejscu. Na koniec odchodzą i tutaj widać jej zachowanie jako troskliwej matki. Cała wataha liczy 9 wilków, co jak na tę porę roku samo w sobie jest sukcesem.
- Sąsiednia, obserwowana przez nas rodzina, żyje w bardzo podobnych warunkach a wszystkie wilki wyglądają na zdrowe. Pomimo to nie radzą sobie tak dobrze i podobnie jak rok temu rodzina Fridy jest liczniejsza o tej porze roku.
Nie jest to pierwszy taki przypadek znany w Rezerwacie Biosfery Bory Tucholskie. Kilka lat temu, na terenie Parku Narodowego Bory Tucholskie żyła grupa wilków, w której rozmnażający się samiec stracił przednią łapę. Nie przeszkodziło mu to w znalezieniu rewiru, założeniu własnej rodziny i wychowaniu potomstwa.
Zobacz poniżej nagranie.
Ciągle za mało wilków, serio. One są niezbędne dla natury. Kocham wilki, bym jak najczęściej chciał je widzieć podczas grzybobrania. Pięknie podnoszą poziom adrenaliny. Jak nie są głodne to nie skrzywdzą człowieka. Zresztą tysiące lat żyjemy obok wilków i dalej istniejemy.
Odstrzelić wszystkie
Przerobić je na pasztet bo nie mogę iść na spacer do lasu
Ja bym rzucała im jako karmę bezużytecznych myśliwych
Zutylizować wszystkich myśliwych albo niech sami do sobie strzelają .I pomyśleć wiadomo duża ilość ich to polglowki ale ilu jest wyksztalcoznych np. Lekarze ,prawnicy itp szok co za zjeby
Jak są takie kozaki co strzelają do bezbronnych zwierząt a oni adrenaliny potrzebują to za naszą granicą na mogą się wykazać Haha jest wojna .To by obsrali zbroje i u starej w galotach by leżeli patafiany
W języku polskim mówi się że zwierze jest ranne, niesprawny może być wibrator
Do Swiecia te wilczki przeniesc u nas duzo saren i pozywienia