Cmentarz przy ul. Sienkiewicza to największa nekropolia w Świeciu i powiecie. Interesujące fakty dotyczące jej powstania przedstawił w swoim artykule w Extra Świecie Piotr Skuczyński, popularyzator lokalnej historii. Za trzy lata minie sto lat od jej założenia.
Na "starym cmentarzu" przy ul. Mickiewicza z XIX w. już w okresie międzywojennym brakowało miejsca. Postanowiono więc poszukać lokalizacji na nową nekropolię.
Parafia w Świeciu była wtedy tylko jedna i swoim zasięgiem obejmowała m.in. Marianki, Sulnówko, Sulnowo oraz odrębną wówczas wieś Przechowo (od 1937 r. osobna parafia z własnym cmentarzem).
13 maja 1928 r., m.in. dzięki pomocy rady miejskiej, powstał nowy cmentarz, jak wtedy pisano, za miastem przy drodze na Sulnówko. Aktu poświęcenia dokonał ks. dziekan Paweł Konitzer.
Cały około 6 morgów obejmujący teren cmentarny otoczony jest żelaznym parkanem i młodym żywopłotem, a w samym środku umieszczono wielki krzyż. Całość przedstawia wspaniale i imponująco. Prac około wyrównania falistego terenu pod wspomniany cmentarz oraz budowy parkanu, bram itd. dokonała miejscowa firma Jan Mączkowski, który to miastu naszemu w budownictwie oraz w różnych ofiarnych fundacjach społecznych znacznie się zasłużył – informował dziennik „Słowo Pomorskie” w wydaniu z 22 maja 1928 r.
Pierwotnie teren cmentarza obejmował obecne sektory od I A do IV D (na wysokości biura zarządcy). W następnych latach od założenia aż do obecnych czasów obszar ten ulegał powiększeniu.
Jak ustalił Piotr Skuczyński, na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza spoczywa ponad 70 działaczy niepodległościowych, żołnierzy, powstańców, nauczycieli, księży, ludzi kultury.
Wśród nich znajdują się między innymi Jan Mączkowski (przedsiębiorca budowlany, działacz patriotyczny, fundator przytułku dla sierot i internatu dla uczniów), Ludwik Stindtmann (działacz niepodległościowy), ksiądz Stanisław Krause (proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Świeciu, zginął w 1948 r. po napadzie na plebanię, prawdopodobnie z inspiracji Urzędu Bezpieczeństwa), Jan Kamiński (znawca Świecia, autor książek i artykułów), Zdzisław Erdmann (przyrodnik, miłośnik kultury i historii) czy Józef Wawroń (poeta i prozaik).
Bolączką jest brak wielu innych mogił zasłużonych osób, które odeszły z tego świata jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, a pochowanych w starszej części cmentarza. Jeszcze zanim na początku lat 90. nekropolia powróciła pod zarząd parafii, już wcześniej trwały powtórne pochówki na starych kwaterach.

Niestety na cmentarzu panuje nieład i zaniedbanie , grunt to kasę brać a nic nie robić . Pomniki stawiane jak popadnie zero zachowania jednej lini , polbruki kamienie krawężniki, dziury koleiny i wiecznie pełne śmietniki
Zabrać kościołowi i przekazać miastu . Kościół tylko kasę bierze a nawet snieci nie potrafi regularnie zabierać . Syf .
lada moment a te cmentarze nie beda oplacane… nowe pokolenie juz inaczej podchodzi do szkieletu niz stare.
Chętnie sam przejmę cmentarz.