Decyzję o proteście w sieci Kaufland podjęto w związku z brakiem postępów w negocjacjach płacowych. Związkowcy nie wykluczają strajku generalnego, jeśli postulaty nie zostaną spełnione.
Tak wygląda siła pracowników, którzy mają dość bycia tanio traktowanymi przy gigantycznych zyskach firmy - informuje OPZZ Konfederacji Pracy w komunikacie.
Strajk ostrzegawczy w Kauflandzie ma charakter ogólnopolski. Sklep w Świeciu również będzie nieczynny przez dwie godziny.
Protest odbędzie się w niedzielę handlową 14 grudnia. Będzie trwał od godz. 12.00 do 14.00. Związkowcy domagają się godziwego wynagrodzenia za ciężką, fizyczną i odpowiedzialną pracę. Nie ma już na co czekać. Tak pracować się dłużej nie da. Nie pozwolimy, by nas lekceważono - podkreślają związkowcy.
Na 15 grudnia zaplanowano kolejną turę rozmów. Jeśli nie przyniosą one rezultatów, OPZZ Konfederacja Pracy zapowiada referendum, w którym pracownicy zdecydują w sprawie rozpoczęcia strajku generalnego.
Związkowcy walczą o wzrost wynagrodzeń zasadniczych o 1200 zł brutto. Jak podaje portal Business Insider, wynagrodzenie kasjera-sprzedawcy w sieci Kaufland wynosi od 5100 zł do 6000 zł brutto (3800-4400 "na rękę").
W roku obrotowym zakończonym 28 lutego 2025 r. Kaufland Polska odnotował stratę w wysokości 476 mln zł przy przychodach 13,58 mld zł.
Coraz bardziej nerwowo robi się także w sieci Dino. Pracownicy narzekają na przeciążenie obowiązkami, niskie pensje oscylujące w granicach najniższej krajowej i złe warunki pracy.
Wskazują, że od stycznia do września tego roku sieć wypracowała zysk netto w wysokości 1 mld 190 mln zł (o 10 proc. więcej niż rok wcześniej). Właściciel Dino, według rankingu "Wprost", jest najbogatszym Polakiem z majątkiem szacowanym na 28 mld zł.
W związku z ostatnimi spadkami temperatur, OPZZ Konfederacja Pracy, reagując na liczne skargi pracowników Dino dotyczące chłodu panującego w sklepach, złożyła do Głównego Inspektoratu Pracy wniosek o przeprowadzenie ogólnokrajowej kontroli warunków pracy w tej sieci.
Przeciążanie pracą, praca w zimnie, ciągłe braki kadrowe i omijanie przez Dino obowiązku utworzenia Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, mimo że prawo tego wymaga. To jest systemowe traktowanie pracowników jak taniej siły napędzającej gigantyczne zyski - informuje OPZZ Konfederacja Pracy.
- Paczki na święta czy dopłaty do wakacji? Nie dość, że pensje marne, to o takich "luksusach" w Dino też można zapomnieć. Pod tym względem koleżanki pracujące w Biedronce czy Lidlu mają dużo lepiej - powiedziała nam pracownica marketu Dino z powiatu świeckiego.