Nowy wóz OSP Ratownik w Świeciu, w nomenklaturze strażackiej określany jako lekki - choć tak naprawdę ważący 3,5 tony - to dowód na to, że budżet obywatelski, o którego podziale decydują mieszkańcy, przekłada się na konkretne inwestycje.
By jednak tak się stało, w czasie głosowania trzeba przekonać ludzi do swoich racji. Strażakom to się udało. Ich wniosek otrzymał aż 16 118 głosów, co przełożyło się na wsparcie w wysokości 290 tys. zł.
Pieniądze pozwoliły kupić odpowiednio przystosowany wóz. Zastąpił on siedemnastoletniego mercedesa sprintera, który, choć już nieco wiekowy, może jeszcze kilka lat posłużyć. Sprezentowano go jednostce OSP Sulnówko, która nie ma żadnego pojazdu.
Renault, choć niewielki, może imponować wyposażeniem.
- Będziemy z niego korzystać podczas zdarzeń komunikacyjnych, działań na wodzie i na wysokości - wylicza Marcin Borucki, dowódca plutonu i skarbnik OSP Ratownik. - W zasadzie nadaje się on do wszystkiego z wyjątkiem działań gaśniczych.
Wprawdzie samochód ma zbiornik na wodę lub pianę, ale jest on niewielki i może się sprawdzić tylko w przypadku drobnego pożaru np. samochodu osobowego.
REKLAMA
Szoferka pomieści sześć osób. Znacznie więcej miejsca przewidziano na sprzęt. Na pace znajdują się m.in. urządzenia hydrauliczne do ratownictwa technicznego, pilarka, przecinarka, stabilizator pojazdu, torba medyczna, deska i szyna Kramera, agregat prostowniczy, maszt oświetleniowy, drabina, reflektory oraz wyciągarka o uciągu 5 ton.
Oprócz nowego renault druhowie z Ratownika dysponują także trzyletnim mercedesem i łódką.
- W tej chwili do szczęścia brakuje nam tylko odpowiedniej remizy. Jeśli chodzi o sprzęt, jesteśmy świetnie wyposażeni – cieszy się Marcin Borucki.
Ratownik, to jedna z najprężniej działających jednostek OSP w powiecie świeckim. Liczy 60 członków, z czego w wyjazdach bierze udział 36.
Nowi ochotnicy zawsze są mile widziani. Zarówno mężczyźni jak i kobiety.
- Najlepiej, gdyby były to osoby mieszkające na osiedlu Kościuszki lub w jego pobliżu - podkreśla Borucki. - Mieszkający dalej mają małe szanse na udział w akcjach, bo nigdy nie zdążą dotrzeć na miejsce zbiórki w ciągu czterech minut.
a.bartniak@extraswiecie.pl





