- Gdy wybrano mnie na sołtysa, we wsi były niemal same polne drogi - wspomina bez żalu Jerzy Kołakowski. - Na palcach jednej ręki można było policzyć domy, w których był telefon. Sulnowo było typowym sołectwem rolniczym. W niczym nie przypominało dzisiejszej wsi, która stała się sypialnią Świecia. To niesamowite, jak wielką dokonała się zmiana w ciągu tych 32 lat - zaznacza.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
Za swoje największe sukcesy były sołtys poczytuje sobie rozwój bazy sportowej i budowę świetlicy, która jest na tyle komfortowa, że odbywają się w niej nawet bale studniówkowe.
- Sulnowo to specyficzna wieś - zaznacza Kołakowski. - W tej chwili zaledwie kilka osób prowadzi typowo rolniczą działalność. Tym samym oczekiwania w stosunku do sołtysa są zupełnie inne, niż we wsiach, gdzie rolnicy stanowią znacznie większą grupę.
REKLAMA
W pożegnalnej imprezie, przygotowanej przez koło gospodyń wiejskich, oprócz zaproszonych mieszkańców Sulnowa, pojawili się także sołtysi z gminy Świecie, przedstawiciele władz samorządowych i przedsiębiorcy.
a.bartniak@extraswicie.pl
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie

















