Jak zauważył sędzia, rozpoczynając dzisiejsze posiedzenie, od ostatniej rozprawy minęło aż pięć miesięcy. Związane to było przede wszystkim z oczekiwaniem na opinię dwójki biegłych, którzy mieli stwierdzić, czy wskazane inwestycje były wykonane i w jakim zakresie. Czy to, co wykazano na fakturach - wszystkich wystawionych na tą samą firmę - znalazło odbicie w stanie faktycznym. Chodzi o zapłacenie prywatnej firmie 78 tys. zł za remonty, których - jak twierdzi prokuratura - nie wykonano.
REKLAMA
W związku z tym, że strony postępowania miesiąc temu otrzymały wspomnianą opinię, sędzia zaproponował, aby prokurator i obrońca na dzisiejszej rozprawie wygłosili mowy końcowe, poprzedzające wydanie wyroku.
Wtedy prokurator złożył wniosek o przerwanie rozprawy, by mógł się przygotować do mowy końcowej. Sędzia nie przyjął tego wniosku, dając do zrozumienia, że był na to czas. Wobec tego prokurator poprosił o 10 minut przerwy. Po tej pauzie miał wygłosić mowę końcową. Tego jednak nie zrobił, bo dostrzegł, że na opinii biegłych - będącej jednym z ważniejszych dowodów - na ostatniej stronie dokumentu brakuje podpisu jednego z dwóch biegłych. Wobec tego uchybienia sędzi musiał odroczyć rozprawę do 13 maja.