Dokopać się do tunelu. Fakty i mity o przejściu pod Wisłą między Świeciem a Chełmnem

- Odebranie świecianom tunelu pod Wisłą byłoby ciosem dla lokalnej tożsamości – uważa Józef Szydłowski. - Wielu ludzi wierzy w jego istnienie i ja również zaliczam się do tej grupy.

zamek2032

Jedni mówią, że wiedzie od zamku w Świeciu do klasztoru w Chełmnie. Inni, że z fary do fary. Jeszcze inni, że biegnie w stronę Sartowic, do jaskini pod grodem Świętopełka. Są też tacy, którzy właz do tunelu wyobrażają sobie pod „klasztorkiem” albo szpitalem psychiatrycznym. Tunel pod Wisłą, w rozmaitych wydaniach, żyje w opowieściach świecian od wieków i wejście do niego najczęściej kryje się w lochach zamku.
REKLAMA


- Jest zamek – musi być tunel – nie dziwi się Józef Szydłowski, entuzjasta i promotor lokalnej historii. - Zakon krzyżacki, który go budował, był biegły w architekturze. Uczyli się od Bizantyjczyków, których tunele przetrwały do dziś.

Ludzie mówią, że...

Zapisanym dowodem na istnienie tunelu pod Wisłą jest fragment z książki „Moje powroty do przeszłości” Andrzeja Czarnika, (Słupsk 2005, str. 116):

„Swe wspomnienia związane z Hitlerjugend w Chełmnie mój przyjaciel Tadeusz G. tak ujął: Każda organizacja rówieśnicza, w dodatku umundurowana, przyciąga i budzi podziw u dzieciaków. Szeroko wówczas reklamowanym wyczynem była próba wyprawy grupy Hitlerjugend podziemiami do Wisły. Pamiętam, że wchodzili do piwnic kamienicy Cywińskich (przy Rynku w Chełmnie) i podobno dotarli dosyć daleko. Brzmiało to w każdym razie w licznych opowieściach tajemniczo i emocjonująco, bo przecież tunel ten miał prowadzić pod Wisłą aż do pokrzyżackiego zamku w Świeciu.
REKLAMA

Otworzy się w nowym oknie

Mieszkańcy Świecia i Chełmna znają wiele opowieści o tunelu. Jedna z nich prowadzi na zamkową łachę.

- Kiedyś, gdy nie byliśmy tak zmotoryzowani i nie jeździło się do Deczna, plaża na łasze zamkowej była ulubionym kąpieliskiem świecian – opowiada Szydłowski. - Pewnego dnia kilku mężczyzn odkryło łopatami cegłę na przesmyku. Utrzymywali, że nie był to utwardzony zjazd, a raczej sklepienie, możliwe, że tunelu.

Inna historia o podziemnym korytarzu wiąże się z budową zamkowej śluzy w 1935 r.

- Ojciec mówił, że robotnicy przebili się przez coś twardego w rzece, usłyszeli szum i woda zaczęła opadać – relacjonuje Szydłowski. - Od razu pomyśleli, że pewnie wlewa się do tunelu.
REKLAMA

Mimo że miał on zostać wtedy zalany, po II wojnie światowej mówiono, że był jeszcze dostępny dla ludzi.

- Podobno ktoś wszedł do niego pod klasztorem w Chełmnie, ale już nigdy nie wyszedł. Zostać w nim mieli też dwaj niemieccy żołnierze, którzy zniknęli podczas jakiejś przysięgi składanej na zamku. Wiadomo, że Niemcy korzystali z twierdzy podczas II wojny światowej i możliwe, że była to klasyczna dezercja, a ludzie przypisali ją tunelowi. Ale pewności nie ma – zaznacza Józef Szydłowski.

Chełmnianie znają trochę nowsze opowieści. Podobno za komuny weszła tam ekipa grotołazów z zaprzyjaźnionymi towarzyszami z lokalnych struktur partyjnych. Przeciekło, że doszli w okolice Wisły, ale musieli zawrócić, bo dalej tunel był zawalony. Weszło siedmiu, wyszło pięciu. Zwłok nie szukano pod pretekstem ogromnej liczby szczurów”.
REKLAMA

Niech legenda trwa

Gdy Józef Szydłowski był na zamku przewodnikiem wraz ze świeckim historykiem Przemysławem Krzyżanowskim szukali wejścia do tunelu.

- W 2000 r. zeszliśmy pod wieżę i znaleźliśmy okrągłe wejście do dużej piwnicy. Tylko na czworakach można było się tam dostać – opowiada Szydłowski. - Widziałem łuki na cztery strony, więcej nie byłem w stanie dojrzeć.​

To dlatego, że zamkowe piwnice zostały zasypane. To też powód, dla którego trudno byłoby dziś sprawdzić prawdziwość legendy o przejściu pod Wisłą.
REKLAMA

Krzysztof Halicki, historyk z Archiwum Państwowego w Bydgoszczy i badacz dziejów Świecia, nie znalazł dowodów na istnienie legendarnego korytarza.

- Na podstawie materiałów, które analizowałem przed laty, bardziej prawdopodobna jest teoria o innych lokalnych tunelach, ale żaden z nich nie prowadzi do Chełmna – zaznacza.

Halicki nie wierzy w jego istnienie i nie widzi sensu badań potwierdzających autentyczność tej opowieści.

- Nim georadar czy inne nowoczesne urządzenie badawcze zrewidują opowieść o tunelu, niech ona trwa i będzie żywa wśród świecian bez względu na naukowe dowody, bo przyciąga do naszego regionu pasjonatów zabytków i entuzjastów lokalnej historii - podkreśla.

redakcja@extraswiecie.pl
REKLAMA


Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors