REKLAMA
Totalna wyprzedaż kosmetyków, środków czystości, alkoholu, wielu artykułów spożywczych i gospodarstwa domowego, karmy dla zwierząt i wielu innych rzeczy nie była zapowiada w sposób, jak dzieje się to zwykle. Ci, którzy w 5 sierpnia odwiedzili sklep przecierali oczy ze zdumienia. W błyskawicznym tempie z półek znikały towary.
Byli tacy, którzy potrafili ściągnąć całe kartony z 10 żelami pod prysznic czy dezodorantami. Wielu informowało swoich znajomych o tym cenowym raju, dlatego z każdą kolejną godziną na parkingu marketu robiło się coraz tłoczniej. Nowych towarów jednak nie dokładano, dlatego ci którzy pojawili się w sklepie po godz. 14.00 nie mogli liczyć już na zbyt wiele.
REKLAMA
Niektórzy klienci, zaskoczeni rabatami, pytali personel co się dzieje. W odpowiedzi najczęściej mogli usłyszeć, że to w związku ze zmianą asortymentu. O ile taka odpowiedź byłaby jak najbardziej logiczna w przypadku artykułów sezonowych, o tyle trudno ją przyjąć w przypadku alkoholu czy kosmetyków. Chyba, że za tym określeniem kryje się coś innego.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy jeden z pracowników świeckiego Tesco otrzymał już wypowiedzenia. Jednak nawet on nie wie dokładnie co się dzieje. To zresztą dość charakterystyczne dla tej sieci, która jest wyjątkowo oszczędna w udzielaniu informacji.
REKLAMA
W krajowej prasie mówi się jednak o tym, że w najbliższym czasie pracę w tej sieci może stracić 2000 osób. Firma zamyka lub sprzedaje kolejne markety i właśnie poinformowała o kolejnych zwolnieniach grupowych.Niedawno Tesco poinformowało o zamknięciu marketu m.in. w Bydgoszczy. Wcześniej wprowadzono tam takie same masowe promocje, jak ostatnio w Świeciu.
Podobno Tesco Polska chce się skupić na mniejszych formatach, w których nie będzie niektórych działów np. z artykułami przemysłowymi. Czy obejmie to także market w Świeciu? Na razie nie wiadomo, ale wiele na to wskazuje.