W wiejskiej świetlicy gościł archeolog Wojciech Siwiak. Spotkanie połączono z promocją albumu fotograficznego „Topolinek”, o którym napiszemy więcej już wkrótce.
Prowadzone w ostatnich dwóch latach poszukiwania pod nadzorem Wojciecha Siwiaka okazały się niezwykle owocne. Wśród znalezionych w Topolinku artefaktów z przeszłości, największą sensację wywołał skarb, który około X w. ktoś ukrył na polu w pobliżu wzgórza Talerzyk, gdzie tysiąc la temu wznosił się gród.
Eksploratorzy z Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłośników Historii „Łuczniczka” zaopatrzeni w urządzenia do poszukiwania metalu i stosowne zezwolenia odkopali tzw. depozyt, czyli według naukowej nomenklatury, skarb. Złożyło się na niego 78 srebrnych przedmiotów, 59 fragmentów monet, 40 artefaktów z żelaza i brązu oraz licznych fragmentów wczesnośredniowiecznej ceramiki.
REKLAMA
Podczas spotkania w świetlicy mieszkańcy Topolinka i zaproszeni goście mieli niebywałą okazję do obejrzenia, a nawet dotknięcia znalezionych przedmiotów.
- Gdy zakończymy badania, całość trafi do zbiorów Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy - zapowiada Wojciech Siwiak.
Po wykładzie nadszedł czas na pytania. Okazało się, że wielu mieszkańców wsi jest żywo zainteresowanych jej przeszłością. Wiadomo już, że badania archeologiczne będą kontynuowane w najbliższych latach.
REKLAMA
- W Topolinku jest jeszcze kilka stanowisk archeologicznych znanych z przeszłości. Mamy zamiar przebadać je ponownie - deklaruje archeolog.
Jeden z obecnych na spotkaniu rolników dowiedział się przy okazji od archeologa, że takie stanowisko istnieje… na jego polu. Aby wejść na prywatny teren archeolodzy, oprócz zezwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków, muszą uzyskać też zgodę właściciela działki. Wiele wskazuje na to, że w Topolinku po tym spotkaniu będzie o nią znacznie łatwiej.
Komentarze (0)