Dość regularnie strażacy wzywani są do otwarcia zamkniętych od środka drzwi. Zwykle takie interwencje mają miejsce wtedy, gdy zachodzi niebezpieczeństwo, że z lokatorem dzieje się coś złego. Tak też zdarzyło się w miniony piątek w Grupie w jednym z bloków przy ul. Szarych Szeregów.
- O tym, że z 81-letnią kobietą nie ma żadnego kontaktu powiadomiła nas jej córka - mówi podkom. Joanna Tarkowska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Świeciu. - Nie wiemy, czy pojawiła się tam, żeby odwiedzić matkę, czy też zawiadomił ją któryś z sąsiadów 81-latki. W każdym razie dobrze, że zareagowano.
REKLAMA
Ponieważ drzwi były zamknięte od środka, wezwano na pomoc strażaków, aby otworzyli je przy użyciu sprzętu hydraulicznego. Okazało się jednak, że nie ma potrzeby niszczenia drzwi. Dzięki drabinie strażacy dostali się na balkon, a potem weszli do środka przez jedno z okien, które nie było domknięte.
Staruszka leżała nieprzytomna na podłodze. Zabrano ją do szpitala.
REKLAMA
- Tym razem pomoc przyszła na czas, ale nie zawsze tak jest - podkreśla Joanna Tarkowska. - Bądźmy wyczuleni na to, co się dzieje w sąsiedztwie. Zwłaszcza, gdy mieszkają tam osoby starsze, schorowane, mające problemy z poruszaniem. Od naszego zainteresowania może zależeć czyjeś życie.
Wszystko ładnie ale nie
Wszystko ładnie ale nie weszli na balkon, informacje nie do końca są sprecyzowane. Weszli przez okno ale nie balkonowe. Nie za bardzo działa przekaz prawdziwych informacji.
No ogólnie fajnie ale lecimy
No ogólnie fajnie ale lecimy dalej
przez komin wentylacyjny
przez komin wentylacyjny weszli, a babcię przez lufcik w oknie wyciągali.