O ile na początku wojny na Ukrainie próbowano prognozować datę jej zakończenia, o tyle teraz już nikt nie podejmuje się spekulacji na ten temat. Na razie nic nie wskazuje na to, aby miało to nastąpić w najbliższych miesiącach.
Na skutek działań wojennych równane z ziemią są kolejne ukraińskie miejscowości. To zmusza ludność cywilną do ucieczki. Wielu wybiera najprostszą i najkrótszą trasę wiodącą do Polski. Część z nich trafia do powiatu świeckiego.
- Uchodźcy, którzy docierają do nas obecnie, to zupełnie inna grupa niż na początku wojny - podkreśla Zbigniew Semrau ze Starostwa Powiatowego w Świeciu, które m.in. koordynuje lokowanie Ukraińców w miejscach zbiorowego pobytu.
Pierwszą grupę stanowili w dużej mierze uciekinierzy, których działania wojenne bezpośrednio nie dotknęły, ale woleli wyjechać za wczasu, obawiając się, że pożoga wojenna wcześniej czy później dotrze także do ich miast, miasteczek i wsi. Jak się później okazało, ich obawy często były słuszne.
- W tej chwili przyjeżdżają ludzie, którzy doświadczyli wszystkich okropieństw wojny. Widzieli, jak palą się ich domy, są zabijani ich bliscy, znajomi. Pomoc im to ogromne wyzwanie dla wszystkich, którzy z nami współpracują - zaznacza Zbigniew Semrau.
Według szacunków, na terenie powiatu świeckiego przebywa obecnie około 1 tys. uchodźców wojennych z Ukrainy, w zdecydowanej większości to kobiety, dzieci oraz osoby starsze i schorowane. Liczba ta może być niepełna, bo nie wszystkie przyjazdy i wyjazdy są rejestrowane w odpowiednich urzędach.
Nieco ponad jedna trzecia ulokowana jest w miejscach zbiorowego pobytu, które znajdują się w Świeciu, Dworzysku, Terespolu Pomorskim, Przysiersku, Bukowcu i Osiu.
Można by się zastanawiać, dlaczego mimo przyjazdu kolejnych grup, liczba ukraińskich uchodźców w powiecie świeckim utrzymuje się na poziomie 1 tys., a nie większym? Są dwie zasadnicze przyczyny.
- Jedni przenoszą się do dużych miast, inni wracają na Ukrainę - wyjaśnia Zbigniew Semrau. - Niestety, jest coraz więcej takich przypadków, że ktoś, kto zdecydował się na powrót, gdy zobaczył że po jego domu nie ma śladu, a cała miejscowość jest zrujnowana, z powrotem przyjeżdżał do Polski.
Od 24 lutego, daty napaści Rosji na Ukrainę, w Powiatowym Urzędzie Pracy w Świeciu zarejestrowano w sumie 154 Ukraińców. Obecnie jest ich 69.
- Dzięki naszym działaniom 36 osób skierowano na staż, 40 osobom zaproponowano szkolenie z języka polskiego, 9 osób podjęło pracę w ramach prac interwencyjnych a jedna została skierowana do pracodawcy w ramach doposażenia lub wyposażenia stanowiska pracy - wylicza Barbara Wojtalewicz, zastępca dyrektora PUP w Świeciu.
Skracanie się listy zarejestrowanych to przede wszystkim efekt podjęcie pracy (36 osób) i wniosek osoby bezrobotnej o wykreślenie z ewidencji, najczęściej związany z powrotem na Ukrainę (27 osób).
Podjęcie legalnej pracy utrudnia bariera językowa oraz fakt, że kobiety nie mają z kim zostawić swoich dzieci. Wiele z nich chwyta się prac dorywcznych, np. przy sprzątaniu. Poza tym lokalne firmy szukają przede wszystkim mężczyzn.
Wśród kobiet uciekających przed wojną nie brakowało takich, które w chwili wyjazdu były w ciąży. Kilkanaście z nich urodziło dzieci w Nowym Szpitalu w Świeciu.
- Do tej pory zarejestrowaliśmy 14 dzieci ukraińskich i jedno mołdawskie - podaje Adam Krawański, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Świeciu.
a.bartniak@extraswiecie.pl