Wprawdzie w tym przypadku, nie były to pojemniki z setkami litrów podejrzanej substancji, ale kilka butelek. Lepiej jednak nie myśleć, co by się stało, gdyby butelki rzeczywiście zawierały toksyczny płyn i wpadłyby w ręce dzieci.
Do zdarzenia doszło w ubiegły czwartek w Bzowie (gmina Warlubie). W opuszczonym budynku, na stercie śmieci, mieszkańcy natrafili na 8 butelek po napojach z odręcznym opisem "chemikalia".
Powiadomiono wydział zarządzania kryzysowego Urzędu Gminy w Warlubiu, a ten z kolei straż pożarną i policję.
- Na miejsce skierowano jednostkę ratowniczo-gaśniczą. W trakcie działań sprawdzono substancję, która nie wykazywała właściwości żrących, palnych ani nie była zasadowa, bezwonna, niereagująca z wodą - informuje mł. asp. Marcin Borucki z komendy powiatowej straży pożarnej w Świeciu.
Uznano, że w butelkach znajdowała się prawdopodobnie zwykła woda.
- Pracownik zarządzania kryzysowego podjął decyzję o nieprowadzeniu dalszych działań, w celu ustalenia, jaka to substancja i postanowiono zabrać butelki do utylizacji - wyjaśnia Marcin Borucki.
Podczas akcji nie udało się ustalić właściciela budynku. Zajmuje się tym policja.
Nie można wykluczyć, że był to "żart".
Jak zawsze jednak podkreślają w takich sytuacjach strażacy, w czasie, gdy byli zaangażowani w sprawdzanie rzekomych chemikaliów, mogli być potrzebni przy realnym zagrożeniu, w którym w grę wchodzi ratowanie ludzkiego zdrowia, życia lub dobytku.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl