W ciągu ostatnich miesięcy w powiecie świeckim głośno było o chlewniach w Buczku i Drzycimiu. W przyszłości zapewne nieraz jeszcze pojawią się spięcia na linii inwestor-mieszkańcy, tym bardziej, że branża mięsna, po papierniczej i drzewnej, to jeden z filarów lokalnej gospodarki.
Ministerstwo Środowisko przygotowuje przepisy, które sprawią, że sąsiedztwo dużych ferm kurzych czy chlewni ma być mniej dokuczliwe – informuje dziennik „Rzeczpospolita”.
REKLAMA
Nowe rozwiązania zakładają, że minimalna odległość chlewni liczącej 1500-3500 tuczników wyniesie co najmniej 270 m od zabudowań mieszkalnych, a dla chlewni z ponad 3500 tucznikami minimum 500 m.
Osoby mieszkające w sąsiedztwie wielkich zakładów zajmujących się chowem lub hodowlą narzekają na fetor. Obawiają się też spadku wartości nieruchomości. Nowe uregulowania mają chociaż częściowo rozwiązać ten problem.
Dlaczego 270 metrów a nie 300
Dlaczego 270 metrów a nie 300 niech mnie ktoś uświadomi..jak to wyliczyli.
A kotleciki nie śmierdza
A kotleciki nie śmierdza nikomu, prawda… Śmiech na sali
Autor artykułu to chyba nie
Autor artykułu to chyba nie za bardzo wie o czym pisze, to jest projekt ustawy który został zamieszczony 29 marca na RCL-u. To dopiero początek długiej drogi legislacyjnej i na pewno przepisy nie wejdą 1 lipca. Pytanie czy w tej kadencji ustawa wejdzie do I czytania w Sejmie.