Jeszcze w marcu tego, gdy pisaliśmy o wyprzedaży majątku, Tadeusz Rokoszewski, prezes Spółdzielni Rolniczo-Handlowej w Lnianie przekonywał, że nie dzieje się nic niezwykłego. Że w decyzji walnego zgromadzenia o sprzedaży części majątku nie należy doszukiwać się żadnej sensacji.
Takie zaklinanie rzeczywistości nie na wiele się zdało. Realia ekonomiczne są nieubłagane. Spółdzielnia w obecnym kształcie nie miała większych szans na przetrwanie. Ta formuła działalności wyczerpała się.
- Markety dobijają sklepy na wsi, takie jak nasze - ubolewa Tadeusz Rokoszewski. - W momencie gdy straciliśmy dochody z handlu węglem i pozostała działalność handlowa nie jest w stanie wygenerować zysków. Dlatego już od dwóch lat walne zgromadzenie rozważało wariant likwidacji.
Wszyscy pracownicy spółdzielni, łącznie 20 osób, otrzymali wypowiedzenia. Będą pracować tylko do końca tego roku.
Spółdzielnia podpisała umowę przedwstępną na sprzedaż dużej nieruchomości przy ul. Wyzwolenia, gdzie znajdują się m.in. Delikatesy i siedziba SHR w Lnianie.
Nabywcami są przedsiębiorcy z Gdańska. Zapowiadają, że chcą utrzymać działalność handlową w tym miejscu.
- Spodziewam się, że większość pracowników znajdzie zatrudnienie u nowego pracodawcy - mówi prezes SHR w Lnianie. - Ci, którym się to nie uda z pewnością otrzymają pracę w innych placówkach handlowych. Jest duże zapotrzebowanie na handlowców. Zwłaszcza takich z doświadczeniem.
Jak podkreśla prezes, spółdzielnia nie ma żadnych poważniejszych zobowiązań. Dzięki sprzedaży majątku wszyscy pracownicy spółdzielni, dostaną trzymiesięczne odprawy. Dość skomplikowany proces likwidacja - przebiegający pod nadzorem sądu, może potrwać do maja 2023 r.
- To dla mnie bardzo trudny moment - zaznacza Tadeusz Rokoszewski. - Pamiętam czasy gdy spółdzielnia prowadziła na terenie gminy 17 sklepów różnych branż. Zatrudnialiśmy ponad 100 osób. W latach 70. i 80. Byliśmy największym pracodawcą w gminie.
a.bartniak@extraswiecie.pl