Przed II wojną światową Nowe było prężnym ośrodkiem meblarskim. Wyroby miały doskonałą opinię i chętnie znajdowały nabywców w całym kraju. Cieszyły się również wzięciem w Wolnym Mieście Gdańsku. Tamtejsi kupcy robili zresztą dobry interes na snobizmie zamożnych Polaków, którzy uważali, że tylko to, co zagraniczne może być solidne i modne. Gdańscy handlowcy kupowali więc meble w Nowem i sprzedawali je z powrotem w Polsce, jako rzekomo wyprodukowane w Wolnym Mieście Gdańsku przez niemieckie firmy.
Miasto dobrze umeblowane
Władze Nowego i tutejsi przedsiębiorcy postanowili wykorzystać dobrą koniunkturę i zadbać o promocję lokalnego przemysłu. Stąd pomysł na zorganizowanie Targów Meblowych, które trwały od 26 czerwca do 10 lipca 1938 r. Miasto zachęcało do odwiedzin, zamieszczając reklamy w pomorskiej prasie:
Wielki przegląd wyrobów meblowych. Zniżki kolejowe. Zwiedzający targi nabyć mogą przy kasie targów kartę uczestnictwa. Karta upoważnia do 50% zniżki kolejowej na przejazd powrotny z Nowego do każdej stacji w Polsce. Okazywanie biletów dojazdowych przy wykupnie kart uczestnictwa nie jest wymagane. Otwarcie targów 26 czerwca o godz. 11-tej.
Gmach szkoły w Nowem, gdzie znajdowała się większość stoisk / Fot. Dziennik Bydgoski
O Nowem rzeczywiście zrobiło się głośno. Wychwalano jego potencjał gospodarczy, urokliwe położenie, atrakcje turystyczne. W dniu otwarcia targów największa polska gazeta na Pomorzu „Dziennik Bydgoski” (ok. 40 tys. egz. nakładu) poświęciła im całostronicowy, ilustrowany zdjęciami artykuł:
W Nowem znajduje się obecnie przeszło 100 wytwórni meblowych. Większa część z nich jest nowocześnie zmechanizowana, niektóre zaś wręcz imponują swoją wielkością, jak i rozmiarami produkcji. Nowski przemysł meblowy daje zatrudnienie kilkuset wykwalifikowanym pracownikom, stanowiącym razem z rodzinami wielką siłę nabywczą. Kształci przeciętnie stale 150 uczni, dbając w ten sposób o wychowanie fachowego ,,narybku" (…). W związku z liczebnością i zdolnością wytwórczą przemysłu meblowego powstały w Nowem liczne przedsiębiorstwa handlowe, trudniące się sprzedażą dykty, fornierów, desek i drzewa. Korzystają również składy żelaza, prowadzące okucia meblowe. Liczne zatrudnienie znajdują malarze mebli, których jest w Nowem znaczna ilość, a ponadto także tokarze i rzeźbiarze. Wszystkie wytwórnie meblowe przeszły ostatnio na napęd elektryczny.
Frekwencja dopisała
28 czerwca ta sama gazeta zamieściła relację z otwarcia:
W niedzielę z rana dął silny wiatr, ale to nie przeszkadzało przybyciu licznych wycieczek: autobusami, statkami Wisłą (z Grudziądza i Świecia), koleją czy samochodami; przybywali kupcy samodzielni z licznych miast pomorskich, młodzież katolicka i brać rzemieślnicza z Grudziądza itp. Miasto przybrało na ten dzień świąteczny wygląd. Otwarcia wystawy, przecięciem wstęgi, dokonał p. radca Barciszewski. Nastąpiło zwiedzenie eksponatów: jest ich około sto, wystawionych przez 33 meblarzy. Wystawione meble pod względem wyboru, solidnego wykonania i estetycznego wyglądu przewyższyły oczekiwania. Słowem: wystawa mebli, obejmująca wszystkie klasy obszernego gmachu szkolnego oraz halę gimnastyczną - udała się najzupełniej.
I fragment kolejnego artykułu z 29 czerwca:
Na przestrzeni niecałych 7 godzin targi meblowe w dniu otwarcia zwiedziło 3100 osób. Biorąc pod uwagę wyłącznie meblowy charakter targów, uznać trzeba ilość zwiedzających jako wyraz wielkiego zainteresowania targami. Wystawcy zawarli w dniu otwarcia kilkadziesiąt transakcji.
Jak wiele zyskała dzięki targom branża meblarska w Nowem, trudno dziś ocenić. Potrzeba by na to trochę więcej czasu niż 13 miesięcy, bo wojna, która wybuchła we wrzesniu 1939 r. spowodowała, że Polacy mieli większe zmartwienia niż kupno mebli…
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Komentarze (0)