Mein führer, witamy! Co Hitler robił w Świeciu i pod Bukowcem?

„5 września do naszego korpusu niespodziewanie przybył sam Adolf Hitler” – pisze w swoich wspomnieniach Heinz Guderian, dowódca niemieckich sił pancernych. Do spotkania doszło w okolicach Plewna koło Bukowca, tuż po rozbiciu wojsk polskich w tym rejonie.
hitler_guderian

Hitler podążał w ślad za Wehrmachtem, który mimo zaciętego oporu polskiej armii, parł do przodu, dzięki przewadze militarnej i blitzkriegowi, czyli wojnie błyskawicznej z użyciem dużych sił pancernych wspieranych natarciem lotnictwa i piechoty. Koncepcję szybkiej wojny opisał w książce „Achtung – Panzer!” i wcielił w życie, m.in. podczas walk w okolicach Bukowca, Heinz Guderian, który zresztą urodził się po sąsiedzku w pobliskim Chełmnie w 1888 r.

Po spotkaniu niedaleko Plewna 5 września 1939 r. Guderian i Hitler pojechali do Świecia.

Na uwagę zasługuje fakt, że ludność, która po osłabnięciu działań bojowych opuściła swe kryjówki, bardzo serdecznie witała Adolfa Hitlera i ofiarowała mu kwiaty. Miasto Świecie było udekorowane czarno-biało-czerwonymi flagami – tak po dwunastu latach opisywał ten dzień Guderian we „Wspomnieniach żołnierza”.

Zdjęcie wykonane prawdopodobnie podczas wizyty Hitlera w Świeciu. W tle znak z napisem „Marjanki” /Fot. Odkrywcy.pl

Z tym serdecznym powitaniem niemiecki wojskowy niekoniecznie przesadzał. Tyle, że zapewne wiwatowali nie Polacy, ale Niemcy. Tuż przed wojną w samym Świeciu mieszkało 500 osób narodowości niemieckiej (stanowili 6 proc. populacji miasta), a w wielu okolicznych wsiach, takich jak Drozdowo, Franciszkowo czy Niedźwiedź stanowili 70-80 proc. mieszkańców.

To głównie oni tłoczyli się na trasie przejazdu führera. Polacy, którzy również przyszli popatrzeć wiedzeni ciekawością, trzymali się nieco bardziej w tyle. Wzdłuż ul. Dworcowej (obecnie Wojska Polskiego) stał szpaler żołnierzy Wehrmachtu, który dbał, aby nikt nie wtargnął na drogę i nie strzelił lub nie rzucił ładunku wybuchowego. Z powodów bezpieczeństwa zabroniono też rzucać kwiaty, w obawie, że może być w nich ukryty granat.

Hitler nie gościł w Świeciu długo. Po krótkim spotkaniu z miejscowymi władzami, pojechał z Guderianem w kierunku Grudziądza, gdzie zatrzymali się na krótko koło zniszczonego mostu.

Heinz Guderian / Fot. Wikipedia

Między Świeciem i Grudziądzem ustawiły się oddziały 3 dywizji pancernej, które nie brały udziału w okrążeniu, w tym 6 pułk czołgów i 3 batalion rozpoznawczy czołgów, gdzie służył mój syn Kurt – wspominał generał. Dalej pisze:

Gdy zbliżaliśmy się do Wisły, na horyzoncie zarysowały się kontury miasta. Hitler zapytał, czy jest to Chełmno. Odpowiedziałem: „Tak, to jest Chełmno. W marcu ubiegłego roku witałem pana w pańskim rodzinnym mieście, dziś witam pana w moim. Urodziłem się bowiem w Chełmnie”. Hitler jeszcze w kilka lat później przypominał mi tę scenę.

Führer omawiał z Guderianem przebieg kampanii do zapadnięcia zmroku. Potem pożegnał się i wrócił do kwatery głównej.  Wtedy i przez kolejnych pięć lat „generał z Chełmna” był jego ulubieńcem. Pod koniec wojny nasilały się między nimi różnice zdań. Hitler zdymisjonował go w marcu 1945 r. po kolejnym sporze.

Guderian został wzięty do niewoli przez Amerykanów w maju 1945 r. Nie postawiono mu zarzutów popełnienia zbrodni wojennych. Odzyskał wolność w 1948 r. Zmarł sześć lat później na chorobę serca.

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors