Już w czasach pruskich Świecie licznymi hotelami stało, a w okresie międzywojennym miasto wręcz tętniło tego typu usługami. Warto pokusić się o poszukanie przyczyny takiego stanu rzeczy w niedużym przecież, bo kilkutysięcznym wtedy, mieście.
Historia nie pozostawiła nam dokładnych wskazówek czy w Świeciu leżącym od czasów krzyżackich w dolinie między Wisłą a Wdą istniały hotele. Można jednak przypuszczać, że do przenosin miasta na wysoki brzeg Wdy, które miało miejsce od połowy XIX w., w starym, nadwiślańskim mieście prawdopodobnie jakieś hotele, a na pewno zajazdy, działać musiały. Wymuszał to fakt funkcjonowania dużego portu rzecznego, a co się z tym wiąże, nie tylko sporego ruchu żeglugi towarowej, ale i pasażerskiej.
W tym budynku mieścił się hotel Kaiserhof i pierwsze w Świeciu kino (widok współczesny) / Fot. Andrzej Bartniak
Wiadomo na pewno, że w „nowym” Świeciu, przeniesionym na wysoki, lewy brzeg Wdy, jednym z pierwszych hoteli był, noszący dumną nazwę Kaiserhof (Cesarski dwór). Zbudowano go na wąskiej działce między obecnymi ulicami Sądową i Szkolną (budynek istnieje do dziś).
Funkcjonowało w nim od 1916 r. pierwsze w Świeciu nieme kino. Zakupił go po 1920 r. polski kupiec, mieszkaniec Świecia, Leon Neumann, który został mianowany potem pierwszym komisarycznym burmistrzem Świecia i przeznaczył go na tzw. Dom Polski.
Odbywały się tam zebrania, przedstawienia teatralne, zabawy, a nawet pobór do wojska. W okresie międzywojennym istniała tam fabryka harmonijek ustnych firmy Koestler i S-ka. której właścicielem był Józef Kroner.
Hotel Wildt'a (po lewej stronie) znajdował się niemal naprzeciwko sądu
Kolejny hotel w Świeciu mieścił się na piętrze, w budynku wspomnianej już restauracji Magdalenen-Hof, a może bardziej powinniśmy mówić, że to restauracja należała do hotelu, ponieważ taki jest szyld na zdjęciach z początku XX w: Hotel-Magdalenen-Hof. Taki stan rzeczy, mimo upływu wieków, toczonych wojen i zmian ustroju zachował się w pewnej mierze do dnia dzisiejszego.
Najbardziej jednak rozpoznawalnym i mającym największą markę był Hotel Wildt'a. Szczególny rozkwit tego obiektu nastąpił w okresie międzywojennym, a właścicielem był wtedy Niemiec Hugo Dahm. Hotel posiadał garaż dla samochodów i zajazd dla powozów konnych.
Podczas okupacji Dahm został pozbawiony przez władze hitlerowskie majątku i praw publicznych za „skalanie” niemieckiej rasy. Powodem była żona, która miała żydowskie pochodzenie, a której mąż nie chciał się wyrzec.
Budynek przejęła III Rzesza i zainstalowano tam Arbeitsamt, czyli urząd pracy. Stamtąd właśnie wielu mieszkańców Świecia trafiło na roboty do Niemiec.
Restauracja Zamkowa
Miejscami noclegowymi dysponowały również inne większe restauracje, takie jak Nad Wdą Popławskich czy lokal Chełstowskiego, mieszczący się na terenie zajmowanym obecnie przez warsztaty zakładu poprawczego. Międzywojenne Świecie posiadało też letnie schronisko młodzieżowe urządzane w Szkole Podstawowej nr 1.
Co tak przyciągało do naszego miasta, w najlepszym okresie międzywojennym, tłumy ludzi nie tylko z całego powiatu z innych zakątków kraju, a nawet ze świata, że oprócz dobrej bazy hotelowej rozwinięto też kwatery prywatne (koszt 3-4 zł dziennie, 15-50 zł za miesiąc utrzymania wraz z mieszkaniem)?
Powody były trzy. Po pierwsze, Świecie jako miasto powiatowe posiadało ważne urzędy i sporo osób przyjeżdżało tu załatwiać sprawy, a że w tamtych czasach rzadko kto posiadał samochód i najczęściej korzystano z pociągów, trzeba było zatrzymać się nieraz na noc, aby na drugi dzień pozałatwiać wszystkie interesy.
Budowa elektrowni w Żurze, wrzesień 1929 r. Wielu specjalistów kwaterowało w Świeciu
Powód drugi, to atrakcyjność Świecia, uznawanego ze względu na bliskość Borów Tucholskich, sporą ilość terenów parkowych i wytwórnię wód mineralnych Zdrój Marianki, za swego rodzaju uzdrowisko.
Pozostałe atrakcje, to przede wszystkim możliwości sportów wodnych na Wiśle i Wdzie, kąpiele rzeczne oraz wspaniałe wycieczki. Można je było urządzać doskonałym i dobrze przygotowanym szlakiem spacerowym po Górach Diabelcach. Na szlaku ustawiono ławeczki i altanki. Była nawet letnia kawiarenka U Gołąbka (od nazwiska właściciela). Lokal serwował ponoć doskonałe lody i robioną domowym sposobem lemoniadę.
Kto miał ochotę zakosztować obfitego jadła lub napitku, mógł udać się do restauracji Zamkowa przy ruinach zamku lub do restauracji Popławskich Nad Wdą.
Obydwa lokale gwarantowały też muzykę taneczną w wykonaniu zespołu i sale taneczne na wolnym powietrzu. Restauracja Nad Wdą, która znajdowała się tuż obok mostu pontonowego na Wdzie, oferowała wycieczki stateczkiem Świecie.
Wycieczka statkiem po Wdzie, lata 30 XX w.
Zabierał on turystów na urokliwą, dawną wyspę wiślaną Ostrów Świecki, leżącą już po chełmińskiej stronie. Miejscowość położona na tej wyspie, nosząca taką samą nazwę, do roku 1935 leżała administracyjnie w granicach Świecia. Restauracja Zamkowa również dysponowała przystanią, przy której była harcerska stanica kajakowa.
Powodem trzecim były inwestycje gospodarcze na Pomorzu po odzyskaniu niepodległości, czyli budowa portu w Gdyni, a co za tym idzie również elektrowni w Gródku i Żurze, które zasilały prądem nie tylko Gdynię, ale również pozostałą część regionu.
W Gródku powstała też duża fabryka grzejników elektrycznych (zatrudniała ok. 200 osób). W trakcie budowy obydwu elektrowni i fabryki, ale też podczas ich eksploatacji, istniała potrzeba zakwaterowania licznej kadry specjalistów i inżynierów. Większość z nich, co potwierdzali starsi mieszkańcy Świecia, korzystała z istniejących w naszym mieście hoteli oraz prywatnych kwater.
Warto może byłoby przywrócić dawne walory naszego miasta i wykorzystać turystyczny potencjał. Czas ku temu, aby stworzyć plany skutecznego działania jest najlepszy z możliwych, bo wyborczy. Oby jednak, jak to najczęściej bywa, na obietnicach nie poprzestano.
redakcja@extraswiecie.pl
Tochę smutno się to czyta bo
Tochę smutno się to czyta bo właściwie obecnie nie ma żadnego hotelu aż wstyd bo nawet w Chełmnie mają porządny…
Czyli że autor co proponuje
Czyli że autor co proponuje aby przywrócić „dawne walory miasta”? Zlikwidować istniejącą fabrykę, wyremontować rozsypujący się zamek, czy usunąć smakoszy tanich win z dużego rynku?
Hugo Dahm nie Damm ba..nie 😉
Hugo Dahm nie Damm ba..nie 😉
najpierw trzeba zamknac smród
najpierw trzeba zamknac smród mondi bo narazie z tego jestesmy znani w PL i mozemy zapomniec o turystyce na dobre lata jedynie przemysl a do borów nie mamy szzans z taka kałuża jak deczno
A tu się Świeciak mylisz. Bo
A tu się Świeciak mylisz. Bo jak Mondi swoje smrody puszcza to w domu w promieniu 15kilometrów capi przez dłuższy czas. I tego WIOŚ nie widzi że nas trują.
Dla mnie Swiecie jest i
Dla mnie Swiecie jest i pozostanie do reszty mego zycia miastem w ktorym sie urodzilem (w roku 1926), i spedzilem bloge lata i mam tylko mile wspomienia.Pan Slabenski (starosta),zamordowany w 1939,Komisarz policji Dzwoniarek byli dobrymi przyjaciolmi mojego ojca.Pani Balinska,nauczycielka,Kaminscy, (Jutek Kaminski,profesor historii),rodzinaCamnitzerow,Nelkowie, Zarembowie z Przechowa i setki innych nazwisk tkwi w mojej pamieci.Nalezalem do Szarych Szeregow w czasie okupacji, z kilku obozami w Borach Tucholskich.W szostke wzielismy aparat nadawczy i odbiorczy od Niemcow z mlynu w Przechowie. Losy, niestety, rzucily mnie w swiat, 2-gi Korpus we Wloszech,Anglia, uniwerek w Londynie, pozniej praca w Nigerii (8 lat) Poludniowa Arabia (2 lata),Hong-Kong,Paris i wiele innych ale mimo tego Swiecie pozostanie miejsce gdzie spedzilem mlode,szczesliwe lata,radosne dni,milosne dni.Cencie to miasto!