Dokumenty Prezydium Miejskiej Rady Narodowej i Powiatowej Rady Narodowej z lat 50. i 60., wskazują, że cmentarz ewangelicki przy ulicy Chmielniki powstał w 1915 r. jako nowa nekropolia, ponieważ stara była ograniczona ulicami Młyńską, Gimnazjalną i Wyzwolenia.
Teraz przenieśmy się na ulicę Młyńską w Świeciu. Dziś znajduje się tam park, plac zabaw i stara kaplica. Co jednak wiemy o tym miejscu?
Z nakazu dekretu królewskiego, 20 czerwca 1755 r., pierwszą siedzibą parafii był wynajęty dom w pobliżu ówczesnej szkoły, która znajdowała się na starym mieście nad Wdą. Budynek uległ zniszczeniu w 1794 r. Zdecydowano się wówczas na zakup położonego przy rynku starego miasta budynek browaru i zamieniono go w dom modlitwy w 1795 r.
W 1855 r. przeprowadzono generalny remont, dobudowując wieżę kościelną. Remont był podyktowany wielką powodzią z 1854 r., po której zdecydowano się przenieść miasto tam, gdzie znajduje się obecnie.
Dawny kościół ewangelicki, obecnie świątynia katolicka pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli, wybudowano przy cmentarzu w latach 1891-1897. Z powodu braku badań, nie wiemy, kto w nim spoczywa, ale zapewne wiele osób zasłużonych dla miasta.
Kiedy powstał tam park? Z dokumentów Prezydium Powiatowej Rady Narodowej z lat 1955-1960 wynika, że powstał z dużym prawdopodobieństwem w roku 1960. W 1956 r. Urząd do Spraw Wyznań w Warszawie zgodził się na park, lecz zaznaczył, iż zgodnie z prawem trzeba przeprowadzić formalne zamknięcie i likwidację cmentarza.

W lutym 1956 r. cmentarz przekazano formalnie Prezydium Miejskiej Rady Narodowej i od tego czasu czekano na uregulowanie spraw związanych z zamknięciem i uregulowaniem spraw formalnych. Wojewódzki Wydział do Spraw Wyznań w ostatnim zdaniu napisano wyraźnie, że park może tam powstać pod warunkiem dokonania ekshumacji zwłok. Czy tego dokonano? Nie wiemy, bo brak dalszych dokumentów do analizy.
Pół roku temu o parku znów zrobiło się głośno. W lutym tego roku, jak podał portal Extra Świecie, park będzie nosił imię Czesława Porożyńskiego. Odbyło się to na wniosek członków Kręgu Seniora ZHP "Watra".
Szanuję pamięć o Czesławie Porożyńskim, bo przeżył wiele, między innymi prowadził drużynę harcerską w Świeciu w okresie międzywojennym, był członkiem Szarych Szeregów, trafił do Stutthofu i zmarł w marcu 1945 r. w trakcie deportacji więźniów, tzw. marszu śmierci.
Bardzo ciekawa postać, bez dwóch zdań. Jednak czy nie warto byłoby pomyśleć o postawieniu tablicy upamiętniającej osoby tam pochowane? Myślę, że to niewielkie zadośćuczynienie oddałoby hołd osobom, które tam spoczywały i uradowałoby pasjonatów historii naszego miasta. Będę mocno trzymał za to kciuki.
Naszym ostatnim przystankiem na terenie Świecia jest cmentarz ewangelicki w Przechowie. Swego czasu było o nim głośno, kiedy postawiono na nim boisko do gry w kosza, a potem plac zabaw, bez odpowiednich procedur, wynikających z prawa.

Mam nadzieję, że cmentarz w Przechowie ma czarne chmury już za sobą. Kiedy powstał? Pierwszego pochówku dokonano 5 grudnia 1846 r. i pochowano wówczas nieznaną z imienia wdowę po zmarłym wcześniej mieszkańcu wsi Martinie Schoezau. Zanim powstał tamtejszy cmentarz, ewangelicy z Przechowa chowali zmarłych w Świeciu (ul. Młyńska i Wyzwolenia) oraz w Przechówku.
Od początku istnienia cmentarza do 1930 r. pochowano tam 1385 osób. Wiadomo, że działał on do 1945 r., ale brak ksiąg metrykalnych z lat 1931-1945 uniemożliwia pełną weryfikację tych danych. Według samych mieszkańców, jeszcze w 1945 r. chowano tam zmarłych Niemców, którzy nie uciekli, kiedy wojna zbliżała się ku końcowi.
Oprócz ewangelików z Przechowa cmentarz służył także ewangelikom z Marianek, Terespola i Kozłowa.
Z zachowanych materiałów można dowiedzieć się, że są tam pochowani:
- Ernst Karl Papendick (1859-1927) - właściciel fabryki maszyn rolniczych;
- Wilhelm Goertz (1892-1917) - podoficer z 107. kompanii pionierów, jedyny z 39 mężczyzn, mieszkańców Przechowa, obu religii i narodowości. Poległ podczas I wojny światowej;
- Christian Engler (1820-1874) - nauczyciel, kierownik szkoły ewangelickiej;
- Johann Nehlipp (1848-1904) - właściciel cegielni
- Erwin (1907-1919) i Otto (1916-1919) Dommerowie - synowie robotnika; zginęli, gdy doszło do wybuchu miny, którą się bawili.
Cmentarz był własnością komunalną (należał do wsi, a nie do parafii) i korzystali z niego także miejscowi baptyści. Mieli tu od 1877 r. swoją stację kaznodziejską, a od 1917 r. istniała gmina baptystyczna Bukowiec-Przechowo. Zdarzały się też sporadyczne pochówki katolików.
Swoje zrobiły też epidemie cholery. Największa epidemia wybuchła w 1849 r. i zabiła 31 mieszkańców wsi, spośród których 8 pochowano w Świeciu, a 23 prawdopodobnie na cmentarzu cholerycznym. Dziś to zagajnik na polu w pobliżu ul. ks. Alojzego Górnowicza.
Epidemie cholery nawiedzały Przechowo również w latach 1852, 1855, 1866, 1873, jednak łączna liczba ofiar tych epidemii była mniejsza niż tej z 1849 r.
Po boisku i placu zabaw nie ma już śladu, jednak pozostałości po nagrobkach można zauważyć do dziś. Jeden z nielicznych kamieni nagrobnych udało mi się wyciągnąć z krzaków, jednak nie zauważyłem na nim żadnych inskrypcji.

Jedyną płytą nagrobną, która zachowała się do naszych czasów z widocznymi w miarę dobrze napisami jest ta należąca do małżeństwa Zierott: Frau Justine Zierott, geb. Kosulk, * 25.04.1840r., + 02.09.1920 r., Hier ruhen in Gott, Hermann Zierott, * 18.3.1837 r. + 26.8.1917 r.
Niedługo w tym miejscu, dzięki współpracy miasta i Stowarzyszeniu Lapidaria. Zapomniane cmentarze Pomorza i Kujaw, powstanie tablica pamiątkowa.
W naszej kolejnej wędrówce szlakiem cmentarzy ewangelickich odwiedzimy Przechówko i dwa inne cmentarze znajdujące się przy drodze do Topolna.
Porównanie ofert kredytowych dla małych i średnich przedsiębiorstw