Może więc dla historii miasta więcej zrobili jego mniej nobilitowani mieszkańcy niż królowie i książęta? Publikujemy drugą część tekstu o ludziach, którzy mieli największy wpływ na rozwój Świecia.
Ślachetne zdrowie, nikt się nie dowie…, czyli wyjątkowi lekarze
Urodzony w Gdańsku i wykształcony w Rostocku Stanisław Dekowski, swój kunszt psychiatry rozwinął w Świeciu. Został pierwszym polskim dyrektorem Krajowego Zakłady Psychiatrycznego w roku 1920 i zdecydował się na niezwykle nowatorskie rozwiązania w zarządzaniu oraz niespotykane dotąd podejście do przebywających w szpitalu pensjonariuszy.
Szpital psychiatryczny. Na pierwszym planie cmentarz. Lata 30. XX wieku
Przeprowadził modernizację całego zespołu budynków, nakazał zdjęcie krat z okien, organizował kursy i szkolenia dla pielęgniarek. Ale najważniejsze zmiany dotyczyły tych najbardziej potrzebujących wsparcia.
Zamiast przetrzymywania chorych w zamkniętych pomieszczeniach, w oderwaniu od normalnego życia, Dekowski nakazał włączanie ich do codziennych obowiązków. Mieli więc dbać o przyszpitalny ogród, zakładać i dbać o klomby, trawniki, a nawet fontannę.
Powołano szpitalny teatr oraz utworzono szpitalną orkiestrę, w której występowali zarówno lekarze, jak i pacjenci. Niekonwencjonalne podejście do ówczesnej psychiatrii, otwartość na nowinki terapeutyczne, a przede wszystkim przekonanie o słuszności obranej drogi, zaowocowało uznaniem dla działań wśród najlepszych psychiatrów okresu międzywojennego.
Józef Bednarz
Dzieło dyrektora Dekowskiego kontynuował jego następca Józef Bednarz, wszechstronnie wykształcony w Akademii Wojskowo-Medycznej w Petersburgu specjalista w zakresie chorób nerwowych i psychicznych.
Nie skorzystał z możliwości ucieczki w 1939 roku i pozostał ze swoimi pacjentami, aż do tragicznej śmierci w Mniszku. Dał tym samym wyraz najwyższego poświęcenia i oddania, jakie może mieć miejsce w zawodzie lekarza, za co został odznaczony Krzyżem Niepodległości.
Siła słowa, czyli autorzy, drukarze i wydawcy
Trzydzieści wydań, z których pierwsze miało miejsce w 1846 roku, polskiego elementarza szkolnego „Elementarz do ćwiczenia się w polskim czytaniu. Zastosowany ile możności równocześnie do czytania i pisania jako też głosowania i sylabizowania” i to w czasie pruskiego zaboru! Podziw, uznanie, wdzięczność, odwaga. To tylko kilka słów, które bez wątpienia należą się Franciszkowi Miernickiemu, autorowi wspomnianego elementarza.
Drukarnia Franciszka Domachowskiego przy ul. Klasztornej 16
Zasięg oddziaływania był ogromny i wynikał z faktu, że Miernicki nie ograniczył się do napisania i wydania polskiego elementarza, ale aktywnie udzielał się na różnych konferencjach i spotkaniach z innymi nauczycielami.
Elementarz nie oddziałuje na wyobraźnię, jak zwycięska bitwa, czy dzieło inżynieryjne. Trudno jest go porównać do osiągnięć wybitnego lekarza, czy odnieść do sukcesu architekta.
Ale elementarz w jednej kwestii góruje nad nimi wszystkimi – stwarza możliwość, że dzięki wiedzy w nim zawartej pojawią się w kolejnych pokoleniach równie wybitni lub nawet przerastający swoich poprzedników genialni następcy. To jednak książka, a nie coś innego może być sprawcą wielu niecodziennych osiągnięć.
Nie mniejsze zasługi należy przypisać wybitnemu pedagogowi okresu międzywojennego Kazimierzowi Ecksteinowi, autorowi szeregu artykułów w lokalnej prasie, komendantowi hufca harcerskiego, oraz organizatorowi wielu imprez o charakterze sportowym i kulturalnym.
Rok 1945, ekshumacja osób rozstrzelanych przy ul. Polnej. Wśród ofiar był Kazimierz Eckstein
Jak bardzo musiał być zaangażowany w krzewienie polskiej kultury świadczy fakt, że zaraz po wkroczeniu wojsk hitlerowskich do Świecia, został aresztowany i rozstrzelany na cmentarzu przy ulicy Polnej w październiku 1939 roku.
Nie sposób w tej części pominąć drukarzy i wydawców, jak chociażby Karola Buchnera, uważanego za twórcę nowoczesnego drukarstwa w Świeciu. To jego staraniem wydano w 1896 roku „Elementarz do nauki języka polskiego”. To Buchner wydawał polskie gazety i propagował polską kulturę. Aktywnie udzielał się także w Ochotniczej Straży Pożarnej oraz Bractwie Kurkowym. Bez jego drukarni wielu Polaków nie miałoby dostępu do polskiej prasy.
Wspierał go w tych działaniach Franciszek Domachowski, wydawca niezwykle popularnego w mieście i regionie „Głosu Świeckiego”. Człowiek wielu zainteresowań i niezwykle aktywny społecznik. Był członkiem rady miejskiej, Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, Towarzystwa Przemysłowców.
Paweł Konitzer
W tym przypadku nasuwa się pewne skojarzenie – Świecie pod okupacją pruską z obowiązkowym językiem niemieckim. Jeden drukarz i jedna drukarnia „wiosny nie czynią”, ale „co dwóch to nie jeden”. Ale do tych dwóch przyłączył się trzeci, ksiądz Paweł Konitzer, którego staraniem zawiązano spółkę akcyjną, wydającą polską „Gazetę Świecką”.
Wspólne działania tych wydawców i działaczy społecznych na pewno miały niebagatelny wpływ na postawy patriotyczne mieszkańców i utrwalanie polskości w słowie pisanym. Być może osobno nie zrobili tak wiele, jak inni mieszkańcy Świecia, ale połączenie ich wysiłku w obronę polskości ma dla nas niebagatelne znaczenie.
Społecznicy i miłośnicy Świecia
Nie sprawowali rządów, nie wydawali publikacji, nie fundowali świątyń i nie pisali wierszy. Ale byli blisko spraw miasta, które pokochali i dla którego byli gotowi poświęcić bardzo wiele. Z reguły to spokojni i nie wyróżniający się ludzie, działający bez rozgłosu i nie szukający poklasku.
Taką osobą był Leon Neumann, komisaryczny burmistrz Świecia, ale przede wszystkim człowiek niezwykle mocno zaangażowany w wydawanie wspomnianej już wcześniej „Gazety Świeckiej”, działacz organizacji kupieckich, członek organizacji i stowarzyszeń politycznych i kulturalnych.
Za jego zgodą i w jego mieszkaniu prowadzone były tajne zebrania skautingu i kółek samokształceniowych Towarzystwa im. Tomasza Zana. Nie dziwi więc fakt, że Neumann jako pierwszy otrzymał tytuł honorowego obywatela Świecia. Podobną aktywnością wykazał się nauczyciel Ludwik Stindtmann, który w okresie zaborów prowadził tajne nauczanie, działał w Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”, ale też umacniał ducha polskości reżyserując patriotyczne przedstawienia teatrów amatorskich w Świeciu.
Dzielnie wspierał pierwszą dwójkę Łucjan Mikułła, nauczyciel i kierownik Szkoły Wydziałowej, ale przede wszystkim propagator polskich pieśni patriotycznych i opiekun zespołu śpiewaków „Harmonia”.
Jaką osobę wskazalibyście Państwo jako tą z największym wpływem na dzieje Świecia do 1939 roku? Czy można dokonać takiego wyboru? Wydaje się, że miasto miało szczęście w każdym okresie swojego istnienia do wielu oddanych jej mieszkańców, których bez wątpienia można nazwać miłośnikami ziemi świeckiej.
redakcja@extraswiecie.pl
Tak tylko dla własnego
Tak tylko dla własnego spokoju dodam, że w górnym rzędzie drugii od prawej stoi mój pradziadek Bronisław Gawsrzycki – krawiec
Leon Neumann był bratankiem
Leon Neumann był bratankiem mojej praprababci Anny Bartoszewicz (z domu Neumann)
Candida Viagra Viagra
Candida Viagra Viagra Professional 100mg buy cialis Comprar Viagra En Murcia Propecia Minoxidil Hair Follicles
Cheapeast Stendra Avanafil
Cheapeast Stendra Avanafil Ups Website Free Shipping On Line Theophylline priligy generico farmacia Levitra Prostatite Clomid Et Fertilite Propecia Analisis
Propecia Coupon Dosage
Propecia Coupon Dosage Cephalexin Nuva Ring Propecia 1 Ml cialis Dove Comprare Il Cialis On Line Viagra Pfizer