Wymiernym efektem działalności sportowych stowarzyszeń jest punktacja w ramach współzawodnictwa dzieci i młodzieży, za którą potem otrzymuje się środki finansowe z Urzędu Marszałkowskiego.
- W tym roku możemy się pochwalić, że zdobyliśmy 88,5 pkt, co jest naszym absolutnym rekordem w całej historii klubu – mówi Klaudiusz Sikorski, prezes Wisły Świecie – Dla porównania powiem, że do tej pory najlepszy wynik osiągnęliśmy w 2013 roku, gdy zdobyliśmy 74 punkty, a w ubiegły rok zamknęliśmy wynikiem 44 punktów – dodaje Sikorski.
Gdy podczas zawodów opowiadam innym prezesom, ilu mamy trenerów, to aż łapią się za głowy, ale takie właśnie mamy podejście. U nas wszyscy pracują z pasji, a nie dla pieniędzy, bo te mamy akurat symboliczne
Co zatem sprawiło, że w tym roku klub zanotował taki progres? Sikorski nie ma wątpliwości, że jest to zasługa kadry szkoleniowej.
- Mogę powiedzieć, że mamy praktycznie dziesięciu równorzędnych trenerów, z których większość nadal czynnie uprawia zapasy. Moim celem, jako prezesa było odmłodzenie kadry szkoleniowej i na pewno mi się to udało. Zajęcia z dziećmi prowadzą Sebastian Bąk, Remigiusz Waśkowski, Daria Pyżewska, Kamila Słomska, a także Hubert Wróbel, Paweł Wójcik, Olek Fischer i część starszej kadry, a więc Grzegorz Sikorski, Rafał Kiełpiński i moja osoba. Gdy podczas zawodów opowiadam innym prezesom, ilu mamy trenerów, to aż łapią się za głowy, ale takie właśnie mamy podejście. U nas wszyscy pracują z pasji, a nie dla pieniędzy, bo te mamy akurat symboliczne – zaznacza Sikorski.
Połączyli z siły z pożytkiem dla wszystkich
Jeszcze kilka miesięcy temu, mówiło się, że może w Świeciu powstać drugi klub zapaśniczy. Ostatecznie jednak Klaudiuszowi Sikorskiemu udało się namówić do współpracy Sebastiana Bąka i Remigiusza Waśkowskiego, co jak widać przyniosło oczekiwane efekty.
- Jesteśmy obecnie piątym klubem w Polsce, możemy więc powiedzieć, że budujemy w Świeciu potęgę zapaśniczą, również dzięki temu, że połączyliśmy siły. Trzeba dodać, że punkty współzawodnictwa dzieci i młodzieży to jedno, ale do tego dołożyliśmy jeszcze medale Pucharu Polski i Mistrzostw Polski seniorów – zachwala Prezes.
Prezes podkreśla przy tym, że pandemia spowodowała mimo wszystko zmniejszenie frekwencji wśród młodzieży. Obecnie w klubie trenuje około pięćdziesięciu zawodników i zawodniczek w różnych grupach wiekowych, a przed epidemią liczba ta dochodziła nawet do 80. Na szczęście jednak widać, że wśród najmłodszych rośnie nowa gwardia żądnych medali zapaśników. Wśród największych nadziei, Prezes wymienia Jakuba Kiepińskiego, Huberta Dalaka, Nicolę Popę, Kacpra Sikorskiego oraz Piotra i Mateusza Podymę, Maję Ambroziak i Kingę Zadworną.
Chcą wyszkolić olimpijczyka
Klub nie spoczywa jednak na laurach i już stawia sobie nowe cele na kolejne lata.
- Moim największym marzeniem jest wyszkolić w Świeciu olimpijczyka – mówi Sikorski. – Chciałbym aby na igrzyska w 2024 roku, które odbędą się w Paryżu, pojechał jeden z naszych zawodników. Myślę, że szanse na to mają Remigiusz Waśkowski, no i przede wszystkim Sebastian Bąk, który jest przecież aktualnym wicemistrzem Polski, a więc tak naprawdę brakuje mu do tego celu już bardzo niewiele – mówi Prezes.
Sebastian Bąk zdobył w tym roku srebrny medal Mistrzostw Polski seniorów, przegrywając decydującą walkę 2:6, ale jak przypomina Prezes, jeszcze nie tak dawno z tym samym rywalem uległ 0:10. Progres jest zatem zauważalny i jeśli świecianin zdobyłby w swojej wadze tytuł Mistrza Polski, to automatycznie otwiera się przed nim droga do najważniejszych imprez zapaśniczych na świecie, w tym Igrzysk Olimpijskich (jeśli przebrnąłby kwalifikacje).
Chciałbym aby na igrzyska w 2024 roku, które odbędą się w Paryżu, pojechał jeden z naszych zawodników. Myślę, że szanse na to mają Remigiusz Waśkowski i Sebastian Bąk
W klubie uważają, że taki scenariusz w perspektywie najbliższych czterech lat jest jak najbardziej możliwy.
- Dlatego też poszukujemy dla naszych seniorów indywidualnych sponsorów, którzy mogliby włączyć się do misji szkolenia naszego świeckiego olimpijczyka – dodaje Klaudiusz Sikorski.
Dla potencjalnego sponsora taka możliwość na pewno byłaby bardzo kusząca.
Na razie jednak Zarząd twardo stąpa po ziemi i w najbliższym czasie chce się skupić na poprawie stanu infrastruktury.
- Chcemy wyremontować szatnie i saunę w naszej bazie na Miasteczku, aby zawodnicy mogli w godnych warunkach trenować. Jak widać jest dla kogo pracować. O wyborach do władz klubu na razie nie myślę. Jestem dopiero półtora roku prezesem, mam więc jeszcze sporo do zrobienia – mówi Klaudiusz Sikorski.
sport@extraswiecie.pl
Komentarze (0)