Jarota była wyraźnie lepsza

Obie ekipy przystąpiły do tego spotkania w bojowych nastrojach. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że jest to mecz o przysłowiowe 6 punktów. Początek zawodów był bardzo wyrównany. Już w 5. minucie swoje umiejętności bramkarskie musiał zaprezentować Bartosz Piotrowski broniąc mocny strzał z 20 metrów. W 11. minucie pierwszy groźniejszy atak przeprowadził nasz zespół. Główka w wykonaniu Kocieniewskiego minęła jednak bramkę Jaroty.

Trzy kontuzje w jednej połowie

W 15. minucie groźnie wyglądającej kontuzji nabawił się Jakub Witucki, którego na placu gry zmienił Dawid Frelek. Dwie minuty później zakotłowało się pod bramką gości. Swoją szansę miał Wietrzykowski, jednak nie trafił czystko w futbolówkę.

Reklama

Reklama

Kolejną szansę nasi piłkarze mieli już 60 sekund później. Strzał Czerwińskiego nie był jednak zbyt precyzyjny i golkiper pewnie złapał piłkę. W ogóle, okres gry między 17. a 30. minutą był czasem przewagi naszej drużyny jednak nie udokumentowany upragnionym golem. Na domiar złego w 28. minucie kolejnej kontuzji nabawił się jeden z podstawowych naszych zawodników – Tomczak.

Z racji braku możliwości kontynuowania gry w jego miejsce trener Końko desygnował Perlińskiego. Jeszcze przed przerwą byliśmy świadkami trzeciej wymuszonej zmiany… Tym razem swoją niedyspozycję zgłosił Mielcarek, którego zmienił w 39. minucie Maciej Śliwiński.

Kiedy wydawało się, że do szatni zespoły będą schodzić przy bezbramkowym wyniku w 43. minucie sędzia Adamowicz podyktował rzut wolny dla Jaroty. Na strzał z 25 metrów zdecydował się Chromiński. Jak się okazało, wyszła mu „życiówka”. Piłka wpadła tuż przy spojeniu słupka z poprzeczką obok interweniującego Piotrowskiego. Ten gol dodał wiatru w żagle przyjezdnym.

Reklama

Reklama

W 45. minucie tylko dzięki paradzie naszego bramkarza schodziliśmy na przerwę z jednobramkową stratą. W szatni musiały chyba paść mocne słowa, bo pierwsze minuty drugiej części Wda rozgrywała koncertowo. W 51. minucie 40-metrowe dokładne podanie Czerwińskiego do Siekirki wyprowadziło Wdę na korzystną szansę doprowadzenia do wyrównania. Piotr Siekirka doskonale dograł do Wenerskiego, który z 7 metrów pokonał bramkarza.

Mogło się wydawać, że teraz Wda przejmie inicjatywę. Nic z tych rzeczy. Już minutę później znowu mieliśmy niekorzystny wynik dla Wdy. Po rzucie wolnym i wrzutce w pole karne najwyżej wyskoczył Marciniak i strzałem głową ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Dwie czerwone kartki

Reklama

Reklama

W 66. minucie było już 1:3. Bliźniacza akcja i ponownie Marciniak strzałem głową pokonuje naszego bramkarza. Wda próbowała jeszcze walczyć, ale strzały Wietrzykowskiego i Czerwińskiego mijały słupek.

W 71. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Na próbę dryblingu we własnym polu karnym zdecydował się… Piotrowski. Jego próba wybicia futbolówki trafiła jeszcze Marciniaka, po czym piłka wtoczyła się do naszej bramki i było już 1-4. Nasi piłkarze mimo wszystko próbowali jeszcze walczyć często niestety przekraczając przepisy. Efektem tego dwie czerwone kartki, które ujrzeli Siekirka i Rożnowski (obydwaj za dwie żółte). Mecz zakończył się wynikiem 4-1 dla Jaroty.

Skład Wdy: Piotrowski – Wietrzykowski, Kocieniewski, Witucki (15 Frelek) – Maliszewski, Wenerski, Tomczak (28 Perliński), Mielcarek (39 Śliwiński, 75 Jarantowicz), Siekirka, Czerwiński, Rożnowski.

sport@extraswiecie.pl