Od początku swojej przygody ze Stalex Ligą, zapowiadał pan, że buduje zespół na najwyższą klasę rozgrywkową. Po trzech latach udało się do niej awansować, a teraz wywalczyć pierwsze punkty, jak smakuje takie zwycięstwo?
Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi i pełni euforii. Rzeczywiście to efekt konsekwencji przy budowaniu trzonu zespołu, który do dziś stanowią tacy gracze, jak: Kapela, Igliński, Góra, czy Bagiński. Oczywiście potrzebne były drobne wzmocnienia, stąd pojawili się Rożnowski, czy Kuffel, ale skład drużyny i cała filozofia były tworzone właśnie z myślą o awansie do Stalex Extralgii. Po trzech latach gry w eliminacjach wywalczyliśmy awans, a teraz w drugim meczu zdobyliśmy pierwsze punkty, pokonując grudziądzką Skodę.
Dla wielu była to spora niespodzianka. Czy spodziewaliście się tak wysokiej wygranej?
Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że gram w typera Stalex Ligi, gdzie można sobie potem obejrzeć statystyki. Okazało się, że na zwycięstwo naszej drużyny stawiało sześć osób, w tym naliczyliśmy czterech naszych zawodników. Myślę, że tym meczem udowodniliśmy wszystkim, że trzeba się z nami liczyć, a Świeckie Orły wreszcie są, gdzie ich miejsce, a więc w Stalex Extralidze.
Apetyty zapewne rosną w miarę jedzenia, jakie stawiacie sobie cele?
Przeprowadziliśmy sobie analizę, z kim możemy wygrać, a z kim będzie to bardzo trudne i wyszło nam z niej, że powinniśmy zająć piąte miejsce. Oczywiście to bardzo ambitny plan, przede wszystkim chcielibyśmy się utrzymać. Nawet jednak jak spadniemy, to gwarantuję, że za rok ponownie powalczymy o Extraligę, bo jak powtarzam wielokrotnie, to w niej jest miejsce Świeckich Orłów.
W meczu ze Skodą cały zespół zagrał znakomicie. Czy kierownik drużyny mimo to chciałby kogoś wyróżnić?
Mimo tego, że nie załapał się w klasyfikacji organizatorów do trójki najlepszych graczy spotkania, chcę zwrócić uwagę na świetny występ naszego bramkarza Kacpra Siudy. To świetny chłopak, który bronił nam wręcz niewiarygodne sytuacje. Często sam zastanawiałem się, jak mu się to udaje. Widzę w nim wielką przyszłość. Na trawie reprezentuje barwy Startu Pruszcz, grającego w piątej lidze. Tamtejszy prezes Adam Góral załatwił mu nawet indywidualne treningi bramkarskie w Bydgoszczy i widać, że przynosi to wielki skutek.
Przed wami mecz Pucharu Ligi z Sylą. Zapowiada się emocjonujące starcie.
Po tym, jak Syla uległa Greście twierdzę, że wcale nie musimy z nią przegrać. Nasze szanse upatruję w absencji kontuzjowanego Mateusza Komura, który nie zagrał przeciwko Greście i prawdopodobnie nie wystąpi również przeciwko nam. Każdego rywala w Stalex Lidze mamy szczegółowo przeanalizowanego i na Sylę również mamy swój pomysł.
sport@extraswiecie.pl
Komentarze (0)