Mecz od początku mógł się podobać, choć na pierwsze bramki przyszło nam poczekać aż do 12 minuty. Wcześniej więcej sytuacji stworzyła Gresta. Dwa groźne strzały oddał między innymi Kolmajer, a Kaczkowski nie wykorzystał okazji sam na sam z bramkarzem.
W dwunastej minucie gospodarze objęli jednak w końcu prowadzenie po bramce Łukasza Wenerskiego. Goście z Piły odpowiedzieli bardzo szybko, bo po niespełna minucie gola z rzutu wolnego zdobył Michał Lament.
Czerwona kartka
Kilkadziesiąt sekund później obrońcy Gresty nie upilnowali Piotra Papierowskiego i goście z Piły wyszli na prowadzenie 2:1. Po tym golu z kolei dość szybo wyrównała Gresta. Szymon Kocieniewski zdecydował się na strzał z dystansu, a zasłonięty bramkarz z Piły wpuścił piłkę do siatki pod rękoma.
Na dwadzieścia sekund przed końcem pierwszej połowy drugą żółtą kartę i w konsekwencji czerwoną obejrzał zawodnik KS Futsal Piła Radosław Góźdź. Gresta stanęła przed szansą zdobycia gola, grając w przewadze. Nie udało się to jeszcze w pierwszej połowie, ale w drugiej części gry, dokładnie na osiem sekund przed końcem kary, Tomasz Wiśniewski sprytnym strzałem z czuba pokonał bramkarza Piły.
Gresta prosi o czas
Potem oglądaliśmy prawdziwy festiwal futsalu w wykonaniu Gresty. Kolejne bramki dla świecian zdobywali Paweł Słaby, Tomasz Wiśniewski i Patryk Jarantowicz. Po nieco ponad trzydziestu minutach gry Gresta/Espack/Sadowska prowadziła już 6:2 i zanosiło się, że rozgromi pierwszoligowca.
Niestety gospodarze na dziesięć minut przed końcem meczu wyczerpali limit fauli. Po tym, gdy po raz szósty sfaulował piłkarz Gresty, rzut karny przedłużony wykorzystał Michał Lament, a dosłownie kilka sekund później kolejną bramkę dla Piły zdobył Piotr Przygocki. Momentalnie zrobiło się już tylko 6:4 i sztab Gresty poprosił o czas.
Lament nie trafił
Końcówka meczu była już bardzo nerwowa. Na minutę i dwadzieścia sekund przed końcem, pilanie po raz drugi stanęli przed szansą zdobycia gola z karnego przedłużonego. Tym razem jednak Lament się pomylił, a kilka sekund później długi wyrzut Semraua na gola zamienił Wojciech Ernest, gdy przeciwnicy grali już z wycofanym bramkarzem.
Do końca rezultat już nie uległ zmianie. Gresta/Espack/Sadowska pokonała w ten sposób pierwszoligowy zespół z Piły 7:4 i awansowała do 1/16 finału Pucharu Polski. Teraz drużyna ze Świecia czeka na losowanie, ale jest bardzo możliwe, że już wkrótce w Hali Widowiskowo-Sportowej w Świeciu dojdzie do kolejnego meczu z udziałem zawodowej drużyny futsalowej.
sport@extraswiecie.pl
Komentarze (0)