Są pasje, na które moda nie przemija. Jedna z nich to niewątpliwie wędkowanie. Wiele osób – i to nie tylko mężczyzn – nie wyobraża sobie miesiąca bez chociażby jednego wypadu nad wodę. – Relaks, cisza, kontakt z naturą i możliwość skupienia się na czymś innym niż praca – Jarek, wędkarz z ponad 20-letnim doświadczeniem jednym tchem wymienia superlatywy spędzenia wolnego czasu z wędką.
Flądra w Wiśle
Możliwości do złowienia sporej ryby mamy w Świeciu i okolicach sporo.
- Wisła, Wda, wody nizinne, takie jak Stelchno, Deczno czy Branica. Wiadomo, że jeśli ktoś ma ochotę złapać coś większego, to wybierze rzekę. Ale z doświadczenia wiem, że zainteresowanie każdym z rodzajów akwenów dzieli się pół na pół – wyjaśnia Ryszard Jasnoch, członek zarządu Koła PZW Wda w Świeciu.
Jakie ryby możemy znaleźć w naszych wodach?
- Jest ich całe mnóstwo. W Wiśle możemy złowić chociażby leszcza, w Decznie czy Stelchnie można spodziewać się szczupaka – wylicza Jasnoch.
Legalne wędkowanie kosztuje
Zdarzają się też niespodzianki.
- Jakiś czas temu mój szwagier wyciągnął z wody flądrę – zdradza pan Ryszard.
Oczywiście, wszystko wiąże się z kosztami. Roczne pozwolenie na wędkowanie w Wiśle kosztuje 220 złotych. Za wody nizinne trzeba zapłacić 195 złotych, do tego dochodzi jeszcze opłata członkowska w wysokości 86 złotych.
Można też zdecydować się na prywatne jezioro: tutaj jednorazowe wędkowanie to koszt kilkudziesięciu złotych. Co ciekawe, coraz więcej osób wybiera wyjazd nad morze i wypłynięcie kutrem na dorsza. Taka przyjemność kosztuje kilkaset złotych.
Wpuszczają nawet łososia
O najlepszych miejscach do wędkowania krążą prawdziwe mity. Niejednokrotnie można usłyszeć opowieści chociażby o tajemnych zaroślach, w których ryba „na pewno weźmie”. Wprawieni wędkarze dobrze wiedzą, że w niektórych strefach wody ryby trzymają się większych grup.
- Oj tak, a potem pojawia się niezdrowa rywalizacja, bo każdy chce te miejsca zająć – śmieje się Ryszard Jasnoch. – Wstawanie w środku nocy i zajmowanie wybranych stanowisk na długo przed wschodem słońca nie jest żadną niespodzianką.
Co ważne, w Świeciu i okolicach dba się o wędkarzy. Co rusz pojawiają się inwestycje w łowiska, poszczególne koła „wpuszczają rybę”.
- My od 2002 roku zarybiliśmy nasze akweny kilkunastoma tysiącami sztuk łososia czy troci – wylicza Jasnoch.
Są jednak wędkarze, którym nie podoba się niewielka ilość pomostów na poszczególnych łowiskach. Okazuje się, że procedura wybudowania takowego wcale nie jest prosta.
- Musi pojawić się zgoda urzędnicza. My jako koło nie pozwalamy stawiać pomostów w każdych miejscach. Wyobraźmy sobie małe jeziorko, na którym w jednym momencie staje ich pięć – zwraca uwagę Ryszard Jasnoch.
Kłusujesz? Możesz trafić do sądu
Zarówno wśród początkujących, jak i doświadczonych wędkarzy, można znaleźć tych, którzy dopuszczają się mniejszych lub większych win. Niestety, wciąż pojawia się problem z zachowaniem porządku na zajmowanym przez siebie łowisku.
- A przecież wystarczy mieć ze sobą jakiś worek, spakować wszystko, wrzucić do kosza lub najzwyczajniej w świecie wywieść – tłumaczy Jasnoch.
Innym problemem są kłusownicy. Straż rybacka co jakiś czas znajduje sieci założone na Wdzie w okolicach zamku, Branicy czy Szewnie. Jeśli uda się udowodnić komuś stosowanie tego procederu, sprawa może nawet zakończyć się w sądzie.
Przede wszystkim rozwaga
Co prawda, zimne i mroźne dni powoli odchodzą w zapomnienie, jednak przy następnej zimie znajdzie się na pewno wielu wędkarzy chcących połowić w przeręblu. Jak sami przyznają, chodzi tu o frajdę: przy zamarzniętym jeziorze niedostępne dotąd strefy są na wyciągnięcie ręki. Niestety, wiele osób zapomina przy tym o zachowaniu zdrowego rozsądku i odpowiednim wyposażeniu.
- W każdym sklepie wędkarskim można kupić długą linę z rzutką. Mała rzecz, a może uratować nam życie. Dodatkowo, aby w ogóle myśleć o cięciu przerębla, minimalna grubość lodu musi wynosić 15 cm. Sam otwór nie może być większy niż 20 cm - wyjaśnia członek zarządu Koła PZW Wda.
Blankusz zostawmy na zawody
2 czerwca. z okazji swojego 25-lecia, koło organizuje na Małym Blankuszu tradycyjne zawody dla dzieci. Po raz pierwszy w historii, nagrody ufunduje między innymi firma Mondi. Każde dziecko otrzyma coś słodkiego i wcale nie drobny upominek.
Wiele osób na pewno pamięta czasy, gdy na Blankuszu nie obowiązywał zakaz łowienia ryb. Może warto go znieść?
- Nie - odpowiada stanowczo Ryszard Jasnoch. - Zostawmy to miejsce właśnie na organizację zawodów. Wiadomo, że wtedy ryba na pewno „weźmie”, a dzieci będą miały większą radość.
redakcja@extraswiecie.pl
Rysiu Król strzelców ligi
Rysiu Król strzelców ligi piłkarzy ręcznych ks WDA przyzwoity człowiek.