Afera z wycinką. "W drzewach nie było śladów chronionych chrząszczy, które podobno widział ekolog"

Kontrola przeprowadzona przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska nie wykazała żadnych śladów obecności chronionego chrząszcza pachnicy dębowej. Jednak ostateczna decyzja odnoście kontynuowania koniecznej wycinki drzew na trasie z Laskowic do Krąplewic należeć będzie do konserwatora zabytków, który wstrzymał roboty z innego powodu.

wycinka-drzewa-laskowice-6

REKLAMA

Kontrola przeprowadzona w piątek tuż przed Wielkanocą przez komisję z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska kończy dyskusję o możliwości zablokowania inwestycji ze względu na obecność w wycinanych drzewach zagrożonego wyginięciem chrząszcza z rodziny kruszczycowatych. Stanowiska pachnicy dębowej miał się dopatrzeć na trasie budowy ekolog związany z bydgoskim Stowarzyszeniem MODrzew.

- Oględziny prowadzone pod nadzorem entomologa nie wykazały żadnych śladów dowodzących obecności pachnicy dębowej. Zarówno w usuniętych drzewach, jak i tych dopiero przeznaczonych do wycięcia - twierdzi Anna Gondek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.
REKLAMA

Pod protokołem podpisała się komisja i jak podkreśla rzeczniczka, jest to dla RDOŚ wiarygodne potwierdzenie.

- Znacznie bardziej niż pojedynczy głos osoby twierdzącej, że natknęła się na kokolit - zaznacza Anna Gondek.

Słowo to, które pojawia się w różnych wypowiedziach przyrodników, oznacza skorupkę z próchna i odchodów, którą tworzy larwa przed przepoczwarzeniem.

We wspomnianym protokole jest natomiast mowa o jednym stanowisku zajmowanym przez rzadkie porosty, również podlegające ochronie. W tym przypadku sprawa jest jednak prostsza.
REKLAMA

Powiatowy Zarząd Dróg w Świeciu może wystąpić z wnioskiem do RDOŚ o odstąpienie od ochrony tego stanowiska. Innymi słowy, ze względu na wagę inwestycji i bezpieczeństwo ludzi, może poprosić o zgodę na wycięcie tego drzewa. Taką zgodę na pewno dostanie, tyle, że spowoduje to pewną zwłokę.

Warto też nadmienić, że jednym z obowiązków nałożonych na inwestora, w tym przypadku powiat świecki, jest nasadzenie nowych drzew w stosunku 1,5 drzewa za każde wycięte w związku z modernizacją trasy Laskowice-Krąplewice. To oznacza, że powiat będzie musiał zlecić nasadzenie prawie 300 nowych drzew. Oczywiście, nie przy drodze.  

- Miejsca nasadzeń wskaże gmina Jeżewo, z którą zawarliśmy porozumienie w tej sprawie - tłumaczy Adam Meller, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Świeciu.
REKLAMA

To jednak nie jest koniec kłopotów Powiatowego Zarządu Dróg i wykonawcy. Wycinka jest wstrzymana za sprawą Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Toruniu, który wszczął postępowanie w sprawie ponownego wpisania alei dębowo - klonowej do rejestru zabytków. 

Na razie nie wiadomo, jak to się zakończy. Liczono, że jakieś oficjalne pismo określające dalsze postępowanie wpłynie w miniony piątek, ale tak się nie stało. Dziś także nic nie wpłynęło.

- Każdy dzień zwłoki to dla nas poważny kłopot - ubolewa Adam Meller. - Chcemy być w zgodzie ze wszystkimi procedurami, dlatego cierpliwie czekamy, chociaż coraz trudniej zachować spokój.

a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors