Brutalny atak, w wyniku którego zmarł 40-letni ortopeda ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, wpisuje się w ciąg zdarzeń świadczących o tym, że praca medyków staje się coraz bardziej niebezpieczna.
35-letni mężczyzna, funkcjonariusz Służby Więziennej, wdarł się do gabinetu i zadał lekarzowi nożem przynajmniej kilkanaście ciosów. Powód? Był niezadowolony z wyników leczenia.
W styczniu w Siedlcach podczas udzielania pomocy medycznej został śmiertelnie ugodzony w klatkę piersiową 64-letni ratownik medyczny. Ciosy zadał mu 59-letni pijany mężczyzna, który wcześniej wezwał karetkę pogotowia.
Obydwa tragiczne zdarzenia, które wydarzyły się w odstępie zaledwie kilku miesięcy, muszą prowokować do głębszej analizy niepokojącego zjawiska, nad którym nie wolno przejść do porządku dziennego.
Jak wygląda to w powiecie świeckim? Czy nasi ratownicy także doświadczają przemocy?
- Na szczęście przemoc fizyczna jest u nas rzadkością - mówi Miłosz Wardziński, koordynator Pogotowia Ratunkowego w Świeciu. - Nieco inaczej wygląda sytuacja, gdy chodzi o agresję słowną. Ta się zdarza i zwykle ma ona związek z narkotykami lub alkoholem, pod wpływem których znajdują się osoby, potrzebujące naszej pomocy. Takie ataki zdarzają się także osobom z zaburzeniami psychicznymi, ale to zupełnie inna historia. Mamy świadomość, że w tym ostatnim przypadku ludzie nie są świadomi tego, co mówią, ani jak się zachowują.
Bywa, że już na etapie zgłoszenia interwencji, pojawiają się obawy o bezpieczeństwo ratowników. Na przykład, gdy chodzi o poważaną awanturę domową czy bójkę.
- Dlatego lepiej w takich sytuacjach mieć wsparcie patrolu policji - wyjaśnia Kamil Górka, ratownik medyczny, policjant i radny powiatowy. - Na pewno czulibyśmy się bezpieczniej, gdyby przyjęto ustawę o trzecim ratowniku. Takie dodatkowe wsparcie pozwoliłoby uniknąć sytuacji, jakich doświadczają koledzy w dużych miastach.
Jak zauważa Miłosz Wardziński agresorami bywają także osoby postronne.
- Świadkowie bądź członkowie rodziny, którzy uważają że za długo czekali na przyjazd karetki lub nasze działania nie są takie, jak w ich mniemaniu być powinny - wylicza. - Nieco odrębną kategorię stanowią przypadki, gdy po prostu nie jesteśmy w stanie pomóc pacjentowi, co też budzi czasami frustrację.
Jeden z głośniejszych ataków na ratowników ze Świecia wydarzył się pięć lat temu.
Około godz. 3.00 w nocy, gdy karetka zespołu transportu medycznego Nowego Szpitala w Świeciu właśnie wracała z Bydgoszczy, na rondzie w Przechowie niespodziewanie zatrzymał się przed nią, jadący od strony ul. Tucholskiej, czarny volkswagen golf. Stanął w ten sposób, że uniemożliwiał przejazd.
Po chwili kierowcy golfa udało się ponownie uruchomić silnik i ruszył dalej, co chwilę odbijając się od krawężników. Ratownik i kierowca nie mieli wątpliwości, co jest tego przyczyną. Pojechali za nim.
Gdy golf skręcił w ul. Chełmińską, karetka zajechała mu drogę. Ratownik wyskoczył z samochodu i po chwili już trzymał w ręku kluczyki od czarnego golfa. W tym czasie kierowca karetki wybrał numer 112 i poprosił o wsparcie policji. Zanim na miejscu pojawił się patrol, doszło do szarpaniny.
Po około 20 minutach na miejscu pojawili się policjanci. Pod ich adresem poleciał stek wyzwisk ze strony kierowcy i pasażera golfa. Doszło do bijatyki. U kierowcy, 21-letniego mieszkańca Świecia, stwierdzono 2 promile alkoholu.
Ha tfu na ćpunów i alkoholików. oby zdechli długą i bolesną śmiercią.
Nie bronię absolutnie tego gościa co zabił lekarza albo pijanych czy narkomanów którzy są agresywni.Ale niektórzy lekarze zachowują się jak by byli bogami i robili nam pacjentom wielką łaskę, że nas przyjmą i zachowują się jakby wszystkie rozumy pozjadali. Często również ich diagnozy są nie trafione więc nie ma co się dziwić, że ludzie się denerwują zwłaszcza jak czekają niewiadomo ile miesięcy w kolejce.
Racja. Nie podzielam takiego zachowania i agresji, ale podejście części lekarzy czy to w Zielonej przychodni czy na sorze nie poprawia sytuacji.
Ćpuny, alkoholicy, bezdomni i osoby bez ubezpieczenia zdrowotnego nie powinni być leczeni. Tak jak w USA nie masz ubezpieczenia nie żyjesz. Ratownicy powinni być wyposażeni w broń krótką żeby się obronić przed agresywnym pacjentem.