Bart z Sulnowa (gmina Świecie) to dobry przykład sukcesu małej firmy, która zaczynała niemal od zera i w ciągu 30 lat urosła do rangi dużego przedsiębiorstwa, liczącego się na rynku krajowym i zagranicznym.
- To jedna z tych firm, które nie są spadkobiercami dawnych państwowych przedsiębiorstw, sprywatyzowanych w czasie transformacji ustrojowej. Bart rozwój zawdzięcza wyłącznie pracy i obrotności swoich właścicieli. Takich firm, dziś motorów rozwoju gminy, jest u nas wiele. A na początku swojej działalności Bart pozwolił nam zdjąć z głowy spory kłopot – wspomina Tadeusz Pogoda, były burmistrz Świecia.
Na początku lat 90. upadł Państwowy Ośrodek Maszynowy w Sulnowie, którego organem założycielskim była gmina. Specjalizował się naprawie samochodów ciężarowych, głównie jelczów. Pojawiła się jednak prywatna konkurencja, której POM nie potrafił sprostać. Do tego doszły problemy, a co za tym idzie, zatory płatnicze ze strony państwowych zleceniodawców.
Gmina wydzieliła z części zakładu firmę zajmującą się budową wodociągów, a resztę majątku wystawiono na sprzedaż.
- Nikt nie chciał tego kupić. Wtedy pojawili się panowie Mierzwiak i Dziepak, którzy produkowali już opakowania i rozglądali się za nową, większą siedzibą. Spadli nam jak z nieba – śmieje się Tadeusz Pogoda. - Baliśmy się już, że nie znajdziemy nabywców i dawny POM obróci się w ruinę.
Zamiast tego, w jego miejsce wyrosła prężna firma, która rozrastała się coraz bardziej, przy zachowaniu 100-procentowego kapitału polskiego.
Bart zaczynał na jednej maszynie z odzysku, której miesięczne moce produkcyjne były mniejsze, niż dobowe dzisiejszego zakładu. Dziś moce produkcyjne wynoszą 180 mln m kw. tektury falistej i 150 mln m kw. gotowych opakowań rocznie z tektury wielowarstwowej z wielokolorowym nadrukiem. Aż 40 proc. trafia na eksport do 10 krajów.
Z linii produkcyjnych Bartu zeszło już ponad 2,5 mld m kw. tektury
Firmie dawno już zrobiło się za ciasno na terenie dawnego POM-u i zbudowała w pobliżu drugi zakład, który ciągle się rozrasta.
- Łącznie powierzchnia zakładu nr 2 wzrosła do 55 tys. m kw. - mówi z satysfakcją Bogusław Mierzwiak, współwłaściciel firmy. - To pozwoli na realizację kolejnych zamierzeń m.in. montaż nowych maszyn. Suma planowanych nakładów w perspektywie około trzech lat wrośnie do 160 mln zł.
Spółka z Sulnowa wzbogaciła się o kolejną działkę sąsiadującą z zakładem. Ma tam powstać zbiornik retencyjny na kilka tysięcy litrów wody.
- Będzie gromadził wodę z całego dachu oraz parkingów zakładu nr 2 - wyjaśnia Zbigniew Dziepak, współwłaściciel Bartu. - Takie rozwiązanie przynosi korzyści zarówno firmie, jak i miastu, bo nie będziemy musieli wykorzystywać wody uzdatnionej do picia. Na potrzeby produkcji w zupełności wystarczy odpowiednio przefiltrowana woda ze zbiornika. Poza tym posiadanie takiego zapasu wody jest istotne także ze względów bezpieczeństwa pożarowego, które traktujemy z najwyższą powagą.
Bart wyrósł na czołowego gracza na rynku z nowoczesnym parkiem maszynowym, dysponującym kilkunastoma liniami produkcyjnymi i wykwalifikowaną kadrą specjalistów, liczącą blisko 300 osób.
- Stawiamy na rozwój, zwiększając potencjał, wydajność i automatyzację firmy. Wbrew pozorom nie wpłynie to jednak na zmniejszenie zatrudnienia. Wręcz przeciwnie – będziemy potrzebowali jeszcze więcej specjalistów – podkreślają Bogusław Mierzwiak i Zbigniew Dziepak.
Ta ekspansja przynosi też wymierne korzyści gminie Świecie. Nowe hale, to wyższe wpływy z podatku od nieruchomości do budżetu gminy.
redakcja@extraswiecie.pl
Artykuł powstał we współpracy z firmą Bart.
Komentarze (0)