Bestialsko zadźgał psa nożem. Jest wyrok sądu

Wyrok w postępowaniu nakazowym, który uprawomocnił się na początku lutego br., zapadł 11 stycznia. Oskarżony nie był obecny na rozprawie. Sąd oparł się na materiale dowodowym zgromadzonym w trakcie postępowania prowadzonego przez policję.

Sprawą zajęto się w trybie ekspresowym, bo trudno inaczej to ocenić, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że do tego karygodnego zdarzenia doszło 15 grudnia ubiegłego roku. Dowody winy sadysty były bezsporne.
REKLAMA


Jak ustalono, świecianin zaciskając ręce na karku psa, wielokrotnie dźgał go nożem powodując w klatce piersiowej ranę o głębokości 10 cm. Drugą ranę zadał zwierzęciu w okolicy karku. W efekcie pies zdechł. Nie wiadomo, co powodowało mężczyzną. 

Sąd Rejonowy w Świeciu nie dopatrzył się żadnych okoliczności łagodzących. Dlatego orzekł wobec 25-letniego Piotra W. dwa lata ograniczenia wolności, połączonej z obowiązkiem nieodpłatnej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie, zakaz posiadania zwierząt przez 10 lat, zapłatę nawiązki w wysokości 2 tys. zł na rzecz Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Toruniu i 300 zł opłaty sądowej.
REKLAMA


- Jestem pełen uznania dla pracy policji i naszego sądu. Po pierwsze, za tempo, w jakim zajęto się sprawą, a po drugie za stosunkowo surowy wyrok - mówi Tomasz Karpiński, pracownik Straży Miejskiej w Świeciu, odpowiedzialny za schronisko dla zwierząt w Sulnówku. - Wcześniej sędziowie różnie podchodzili do tego typu przypadków, ale widzę, że przekonanie, iż nikt nie ma prawa znęcać się nad zwierzęciem, staje się coraz powszechniejsze. Przecież jeśli ktoś nie chce już psa, nie może go tak po prostu zabić, w dodatku w tak bestialski sposób. Wystarczy przyjść do nas. Każdemu pomożemy w znalezieniu nowego domu dla zwierzaka. To zdarza się kilka razy w miesiącu. Mam szczerą nadzieję, że ten wyrok będzie przestrogą dla innych.

Reklama

Reklama

Piotr W. trafił na czarną listę świeckiego schroniska, na której znajduje się już kilkanaście osób.

- Ten pan nie dostanie od nas psa ani za 10, ani za nawet za 20 lat - zapowiada Karpiński.  

a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA