O tragedicznym wypadku, do którego doszło w niedzielę 10 lipca około godz. 16.20 w miejscowości Radańska (gmina Osie) pisaliśmy kilkakrotnie (patrz teksty poniżej).
Jak już informowaliśmy, w poniedziałek przesłuchano wszystkich trzech mężczyzn jadących tego feralnego dnia volkswagenem passatem.
Przypomnijmy, że po zderzeniu z motorowerem, który prowadził 16-letni Patryk, mieszkaniec Osia, dwóch z nich, 32 i 45-latek, uciekło, a jeden, 32-latek, z niegroźnymi obrażeniami trafił do szpitala. Nastolatek, mimo reanimacji, nie przeżył.
- Z miejsca wypadku oddalili się kierowca passata i jeden z pasażerów. Pasażera zatrzymano po paru godzinach w Osiu. Dłużej trwały poszukiwania kierowcy - wyjaśnia Janusz Borucki, prokurator rejonowy w Świeciu.
Kierowca volkswagena został zatrzymany w poniedziałek około 5.00 rano przez patrol policji w Zalesiu Szlacheckim (gmina Lniano), gdy szedł poboczem drogi.
Poszukiwania trwały prawie 13 godzin.
- Tłumaczył się, że uciekł, bo był w szoku i nie wiedział, co robi - mówi Janusz Borucki.
Motorower, którym jechał 16-letni Patryk / Fot. OSP Osie
Ustalenie wiarygodnych okoliczności wypadku utrudnia fakt, że nie było żadnych innych świadków poza trzema mężczyznami z passata, a 16-latek nie żyje.
Z powodu mokrej nawierzchni nie było też śladów hamowania, które pomogłyby ustalić więcej szczegółów.
- Z relacji kierowcy wynika, że po wjechaniu na wzniesienie drogi, zobaczył nagle nadjeżdżający motorower. Twierdzi, że się wystraszył, że uderzy w niego na śliskiej nawierzchni, więc odbił samochód w drugą stronę, ale wpadł w poślizg i doszło do zderzenia - relacjonuje prokurator.
W chwili zatrzymania 32-letni kierowca passata był trzeźwy. Czy tak było w chwili tragicznego zdarzenia? Wiadomo, że obydwaj pasażerowie byli pod wpływem alkoholu.
W ustaleniu tego faktu istotne będą zeznania jego kolegów.
Kierowcy volkswagena postawiono zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku oraz ucieczki i nieudzielenia pomocy poszkodowanemu. Nawet, jeśli sam nie był w stanie tego zrobić, mógł przecież wezwać służby ratunkowe.
Został atresztowany na 3 miesiące. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
Czy 45-letniemu pasażerorowi, który uciekł razem z nim również zostanie postawiony zarzut nieudzielenia pomocy?
- Na razie trudno na to odpowiedzieć. Pytanie, czy byłby w stanie jej udzielić, biorąc pod uwagę, że był pod wpływem alkoholu - mówi Janusz Borucki.
Nie zmienia to faktu, że podobnie, jak kierowca auta, mógł wezwać pomoc.
Wszyscy trzej mężczyźni przebywali czasowo w gminie Osie, byli tu zatrudnieni. Jak ustaliliśmy, wbrew dość potocznej opinii, wyrażanej m.in. w pytaniach do redakcji, za kierownicą volkswagena nie siedział obywatel Ukrainy.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Komentarze (0)