Jaką datę przyjąć jako początkową dla powstania osiedla Marianki? Rok 1971, kiedy zdecydowano o budowie, czy 1973 r., kiedy stanął pierwszy blok? Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świeciu, inicjator obchodów 50-lecia, skłaniała się ku tej pierwszej dacie.
Niestety, pandemia koronawirusa i związane z nią ograniczenia dotyczące organizacji wydarzeń rozrywkowych i kulturalnych, uniemożliwiły ich sensowne planowanie. A to właśnie piknik rodzinny, konkursy i wystawy mają towarzyszyć obchodom. Stąd decyzja o świętowaniu jubileuszu w tym roku.
Wpisuje się w nią także cykl artykułów w Extra Świecie, poświęconych powstaniu i rozwojowi osiedla.
Kiedy w 1971 r. zapadła decyzja o budowie osiedla Marianki, w miejsce dawnej wsi o tej samej nazwie, na wzgórzach nad starszą częścią Świecia rozciągały się pola i łąki, pośród, których stały domy i zabudowania gospodarcze. Budowa nowego osiedla była konieczna, aby zapewnić dach nad głową dla stale rosnącej liczby zatrudnionych w Zakładach Celulozy i Papieru, które zaczęły powstawać dziesięć lat wcześniej.
Osiedle Kościuszki, zbudowane w latach 60. z myślą o zapewnieniu lokum pracownikom przybyłym z całej Polski, szybko okazało się niewystarczające. Szukano nowej przestrzeni, gdzie nic nie ograniczałoby stawiania kolejnych bloków. Marianki były niejako naturalnym wyborem, bo czego jak czego, ale przestrzeni tu nie brakowało.
Budownictwo mieszkaniowe epoki Polski Ludowej znane było z rozmachu, tworzenia ambitnych planów i stawiania ogromnych osiedli. Różnie jednak bywało z jakością i terminowością.
Podobnie było w Świeciu, co pokazuje przykład pierwszego budynku mieszkalnego na osiedlu Marianki, obecnie bloku przy ul. Wojska Polskiego 77.
W Świeciu n. Wisłą trwa budowa nowego osiedla mieszkaniowego „Marianki”, prowadzona przez Grudziądzkie Przedsiębiorstwo Budowlane – informowała 29 kwietnia 1972 r. "Gazeta Pomorska". - Prace przebiegają planowo, lecz w obliczu przewidywanego rozmachu zatrudnienia w ZCiP i aktualnych potrzeb miasta, tempo tego budownictwa nie zadowala gospodarzy. Stąd trwają starania o powołanie brygad budowlano – montażowych w większych przedsiębiorstwach. Realizacja inwestycji towarzyszących osiągnie w tym pięcioleciu nienotowany dotąd poziom. Jak dotąd są środki. Brak jest natomiast odpowiedniego potencjału wytwórczego. Stąd widzi się potrzebę utworzenia własnego przedsiębiorstwa. Wydaje się to pilne i konieczne. Dotychczasowe doświadczenia wykazują bowiem, że szukanie oparcia w placówkach wykonawczych z zewnątrz podraża zarówno koszty, jak też nie gwarantuje terminowości. Przykładem służy szpital, którego budowa nie ruszyła dotąd z miejsca.
Notka w "Głosie Celulozy" / zbiory Piotra Skuczyńskiego
Lokalny "Głos Celulozy" w wydaniu z 24 stycznia 1973 r. w opatrzonej zdjęciem krótkiej notce pod tytułem „Pierwszy blok na Mariankach” donosił nie bez nuty ironii:
Siedemdziesięciu pięciu pracowników kombinatu wraz z rodzinami w najbliższych dniach wprowadzi się do mieszkań w nowo oddanym bloku nr 3 na osiedlu Marianki. Wiemy wszyscy, jak bardzo oczekiwali na mieszkania, bo przecież blok ten oddano z opóźnieniem 5-miesięcznym.
Pierwszy blok na osiedlu Marianki, obecnie przy ul. Wojska Polskiego 77, widok współczesny / Fot. Andrzej Bartniak
W tamtych czasach osiedle było jednym wielkim placem budowy. Bloki stawiano w szybkim tempie, jeden za drugim. Do końca ery gierkowskiej, czyli do 1980 r., oddano do użytku 735 mieszkań.
- Oprócz nich nic nie było. Żadnych chodników, ulic. Tylko błoto i tunele foliowe, w miejscu, gdzie teraz jest kościół. Zakupy robiło się „na mieście”, bo tu długo nie można było kupić nawet chleba – wspominają tamte czasy starsi mieszkańcy największego świeckiego osiedla.
To właśnie stosunkowo krótki czas oczekiwania na przydział mieszkania, jak na warunki PRL-u i pewna praca w nowoczesnym zakładzie, były tak silnym magnesem dla młodych ludzi, którzy mogli wybierać spośród wielu podobnych ofert.
Dość długo lokum było priorytetem. Jeden sklep spożywczy był kroplą w morzu potrzeb. Mieszkańcy, pamiętający lata 70. i pierwszą połowę lat 80., przyznają, że osiedle traktowano jako sypialnię. Zakupy robiło się na Dużym Rynku, w sklepach przy okolicznych ulicach, albo w zakładowym sklepie. Problemem, który dotykał młodych rodziców, a tacy stanowili większość, był brak przedszkola i szkoły na Mariankach. Dzieci chodziły do "jedynki", "trójki", albo "siódemki".
- Budziło się je o szóstej, pakowało i wysyłało na autobus. Odetchnęliśmy dopiero, gdy oddano do użytku Szkołę Podstawową nr 8. Dzieci nie były już narażone na przechodzenie przez ruchliwą ulicę I Armii Wojska Polskiego, czyli obecną Wojska Polskiego. I oczywiście miały znacznie bliżej - wspomina pani Danuta, mieszkanka Marianek.
W miarę rozrastania się Marianek zaczęto dostrzegać także inne potrzeby jego mieszkańców, oprócz zapewnienia im dachu nad głową. O tym w następnym artykule, który ukaże się w środę razem z bogatą galerią archiwalnych zdjęć.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Partnerem cyklu artykułów poświęconych 50-leciu osiedla Marianki są Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świeciu i Urząd Miejski w Świeciu.
a teraz na samej górze my
a teraz na samej górze my lepszy sort MARIANKI KRÓLEWSKIE. Brak patologii alkoholików wiekszy spokój niż na starych blokach gdzue co drugi mężczyzna żyje tym że łazi po barach i chleje.
Oczywiście lepszy sort czyli Ci bez kredytów bo jednak jak ktoś musiał się zapożyczyć aby zamieszkać w nowych blokach to tylko o nim świadczy że się rzuca na coś na co go nie stać aby się dowartościować.
Oby to były Mariaki
Oby to były Mariaki królewskie a nie czasem k…….***
Akurat kredyt to wstyd,
Akurat kredyt to wstyd, świadczy że ktoś jest nieudolny i tylko pożyczając potrafi coś mieć.
Jak się nie ma na coś gotówki to się nie kupuje proste. Potem płacz że raty wzrosły 2x… i bardzo dobrze ciemnote trzeba kroić.
Wszystko ładnie i pięknie
Wszystko ładnie i pięknie dopóki nie wprowadzi się to bydło że szczekajacymi psami na balkonach i srajacymi wokół nich…na orliku przy bloku 77 mnóstwo tego bydla ktore wciąż zakłócają spokój lokatorom…
ostatnio spotykałam się z
ostatnio spotykałam się z chłopakiem od początku się unosił że ma swoje mieszkanie jest niezależny itp po czasie się okazało że mieszkanie na kredyt wyśmiałam go i odpuściłam nie bedę sobie przy koleżankach wstydu robić z jakimś kredyciarzem
Czytając komentarze jestem
Czytając komentarze jestem wręcz pewny, że dużo ludzi w Świeciu to potomkowie pacjentów z psychiatryka. Większość tutaj komentujących nie ma nawet zdolności kredytowej o wkładzie własnym nawet nie wspomnę. Jest teraz taka akcja dla tych biedaków co w 3 rodzeństwa się wychowali na 36 metrach że mogą pożyczyć bez wkładu własnego. Wiem że jak kupią coś małego ,bo jest limit ma metry to gdy nawałą sobie bachorów to podatnicy coś tam za nich spłacą. Dobrze że cena na Manhattanie ich dyskwalifikuje ale w tych starych blokach na dole za 5300 jakieś parę metrów dostaną.
Mieszkam na mariankach od
Mieszkam na mariankach od urodzenia, czyli od 35 lat. Pierw z rodzicami a później samodzielnie z żoną i MAM WYJEBANE W TE TWOJE ŚMIESZNE „KRÓLEWSKIE MARIANKI”. Faktycznie, widziałem, szlachta jak c*** tam mieszka hahaha. Po za tym na łokietka mieszkaja moi teściowie (bez kredytu) więc wiem jak tam życie Wygląda I bym się w zyciu nie zamienił za moją Aleje. Tam zero zieleni i drzew a tylko betonowa pustynia. I k*** debilu jebany nie mierz każdego swoją miarą że trzeba brać kredyt i się pokazać żeby tam zamieszkać tylko po prostu może niektórzy nie mieli wyboru i musieli wziąść kredyt żeby zamieszkać gdziekolwiek czyli np tam frajerze
Od czytania waszych
Od czytania waszych komentarzy aż chce się płakać, nie macie zielonego pojecia ludzie, tylko Świecki plebs tak komentuje 🙂
To jest właśnie ta prostota w ludziach!
Moze warto, żeby portal
Moze warto, żeby portal zablokował albo chociaż kontrolował komentarze. Prawie każdy artykuł zawiera obraźliwe i chamskie wypowiedzi. I raczej nie ma to nic wspólnego z wolnością słowa…
Mieszkańcy którzy mieszkają
Mieszkańcy którzy mieszkają od pokoleń w Świeciu stara nazwa niem. Schwetz, nie będą pisać błazenady to jest ich dom rodzinny. To osoby które mnie mieszkały w mieście i dotarły za pracą tak się obnażyły z kultury i chamstwa. Rzeczywiście trzeba powstrzymać komentarze oto jest upadlające i obraźliwe.