W czwartek radni mają przyjąć nowy statut gminy Świecie. Wprowadzone korekty nie budzą większych kontrowersji. Z wyjątkiem jednego punktu. Zgodnie z proponowanym zapisem, radny w tej samej sprawie mógłby zabierać głos tylko dwa razy, wliczając w to głosy ad vocem (w nawiązaniu do). Przepis ten nie obowiązywałby tylko w debacie nad stanem gminy i absolutorium.
Zdaniem inicjatorów dzisiejszej konferencji (miejsce wybrano dośc nietypowe, bo przed urzędem miasta), taki punkt stoi w sprzeczności z zasadami demokracji.
REKLAMA
- Nie mam żadnych wątpliwości, że wprowadzenie takiego ograniczenia odbije się na jakości aktów prawnych, jakimi są uchwały przyjmowane przez radę - przekonuje Tomasz Szamocki, radny PiS i kandydat na posła z listy tej partii. - Zgadzamy się, że nadmierne przedłużanie sesji niczemu nie służy, dlatego proponowaliśmy ograniczenia czasowe. Ten pomysł jednak upadł. Rządząca koalicja proponuje ograniczenia ilościowe, które będą sprawiać, że radny znający dobrze jakiś problem, nie zdoła przytoczyć wszystkich argumentów za lub przeciw.
W jeszcze mocniejszy ton uderza Dariusz Woźniak.
- Takie ograniczanie sprawowania mandatu radnego jest niezgodne z Konstytucją RP i Europejską Kartą Samorządu Terytorialnego - przekonuje.
REKLAMA
Jako trzeci głos zabrał Adam Cieślak z Nowego Świecia, który z kolei dowodził, że przez 13 lat swojej pracy w radzie nie spotkał tak dobrych, zaangażowanych w pracę radnych, jak obecnie.
Do tego momentu w zasadzie była to konferencja. W pewnym momencie przerodziła się ona jednak w debatę, momentami pełną napięć. Obok radnych Naszego Świecia Razem i PiS stanęli też samorządowcy związani z Koalicją Obywatelską i Obywatelskim Porozumieniem Samorządowym (tworzą sojusz rzadzący miastem).
Rację pomysłodawców zapisu budzącego takie wątpliwości przedstawił Jerzy Wójcik. Przewodniczący rady miejskiej przekonywał, że limity dotyczą tak samo opozycji, jak i rządzącej koalicji. Podkreślał też, że demokracja w żaden sposób nie jest łamana, bo nowe prawo chcą ustanowić radni wybrani w demokratycznych wyborach.
REKLAMA
- Nikomu nie będziemy kneblować ust, jak powtarza to ciągle pan Woźniak - zapowiada Wójcik. - Chodzi jednak o to, żeby o projektach uchwał dyskutować na komisjach, a nie godzinami na sesjach. Ale być może nie wszystkim to pasuje, bo na posiedzeniach komisji nie ma kamer. Dlatego tak bardzo zależy niektórym, żeby przeciągać debatę na sesji.
Na to, jak poradzić sobie ze zbyt długimi obradami, znalazł pomysł Szamocki.
- Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w uzasadnionych przypadkach rozkładać sesję na kilka dni - proponuje.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Powstałym zamieszaniem wokół zmiany w statucie nieco zaskoczona jest pomysłodawczyni nowelizacji.
- Podczas pracy komisji statutowej wyraziłam opinię większej grupy radnych - tłumaczy Grażyna Styczeń. - Nie mogę zgodzić się z opinią, że jest to jakieś ograniczanie mandatu radnego. Chodzi tylko o uporządkowanie dyskusji. Radni przychodzący na sesję powinni mieć już ukształtowaną opinię na temat proponowanych uchwał, a nie wyrabiać ją sobie dopiero w czasie obrad. Przecież wszystkie dokumenty otrzymujemy znacznie wcześniej. Można się przygotować - argumentuje radna OPS.
a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA